- To jest normalna gra negocjacyjna, to jest próba wpłynięcia na stanowisko drugiej strony przy wykorzystaniu fake newsów, czy dezinformacji - powiedział PAP Saryusz-Wolski.

Zdaniem polityka PiS Polska powinna zawetować unijny budżet, ponieważ sytuacja się zmieni po 1 stycznia 2021. Jak zauważa europoseł, Portugalia była przychylna polskiemu stanowisku, więc "została wezwana na dywanik do Brukseli" i "teraz mówi zupełnie coś innego" i jest bliska uznania głównej roli Niemiec w rozstrzygnięciu spraw budżetu w oparciu o tzw. „zasady praworządności”.

Zdaniem Saryusza-Wolskiego nie można pominąć Polski i Węgier w funduszu odbudowy, ponieważ zgodnie z unijnym prawem upoważnienie do podjęcia takiej współpracy jest udzielane jednomyślnie przez państwa członkowskie.

Dalej polityk zauważa, że stanowisko Polski i Węgier jest silne, ponieważ jest oparte jest na prawie weta. Druga strona natomiast opiera się "na uzurpacji kompetencji” niezgodnym z unijnymi traktatami.

- Wystarczy wytrwać przy tym stanowisku i rzeczy potoczą się inaczej – mówi europoseł PiS.

Co jest również bardzo istotne – jak zauważa - budżet na 2021 r. miałby być częścią siedmioletnich ram finansowych. Tych ram natomiast nie ma, tak więc sprawa jest w zawieszeniu. Ostateczny termin na zawarcie porozumienia budżetowego upływa więc w poniedziałek, 7 grudnia.

Jak dalej zauważa eurodeputowany, Polska i Węgry mogą liczyć – poza wątpliwą na razie Portugalią – na Chorwację, Słowenię, Czechy i Bułgarię.

 

mp/pap