Sędzia Beata Morawiec, której Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego uchyliła w ub. tygodniu immunitet w związku z dot. korupcji śledztwem prokuratury, bierze w obronę mec. Romana Giertycha. Sędzia arbitralnie stwierdza, że Roman Giertych jest niewinny i kreuje adwokata, podobnie jak samą siebie, na męczennika.

- „Orzekając przez 30 lat w sprawach karnych, mogę powiedzieć, że w tych aktach musiało nie być materiału dowodowego, skoro sąd stwierdził, że nie uprawdopodobniono wniosku o areszt” – stwierdziła b. prezes Sądu Okręgowego w Krakowie.

Prezes Stowarzyszenia Sędziów „Themis” odnosi się też do doniesień o tym, że Romanowi Giertychowi przedstawiono zarzuty w czasie, kiedy był on nieprzytomny:

- „To skandaliczne postępowanie. Osobie nieświadomej nie wolno stawiać zarzutów. To coraz częstsza metoda prokuratorów. To sąd musi stać na straży praw obywatelskich” – powiedziała w rozmowie z Onetem.

- „Dlatego prokuratura nie wystąpiła z wnioskiem o areszt do sądu. Gdyby sąd miałby rozważać taki wniosek, na pewno nie zastosowałby go, chociażby z tego powodu, że Giertych nie mógł świadomie uczestniczyć w czynności procesowej, jaką próbował przeprowadzić prokurator” – dodała.

kak/Onet, wPolityce.pl