To bardzo prestiżowa nagroda, ukazująca, że jurorzy festiwalu nie przejęli się protestami i sprzeciwem wobec zakłamywania historii – stwierdził red. Waldemar Maszewski.
"Nie jest to drugorzędne wyróżnienie, ponieważ jest to nagroda festiwalu Prix Europa, najlepszych filmów dokumentalnych 2013. Film, w którym żołnierzy Armii Krajowej przedstawiono jako bezmyślnych bandytów i antysemitów, święci triumf nie tylko na festiwalu. Prawo do filmu zakupiło przecież aż 80 państw na całym świecie. Wypadałoby to skomentować: a nie mówili ci wszyscy, którzy ostro protestowali przeciwko nie tylko tej emisji filmu, ale również przeciwko jego zakupowi przez telewizje publiczną. Teraz widać wyraźnie, że mieli rację. Niewątpliwie mamy do czynienia z wielkim skandalem, gdzie po raz kolejny poprzez nagradzanie tego filmu, jawnie jest obrażana Polska i wszyscy Polacy"– zaznacza red. Waldemar Maszewski z Hamburga w rozmowie z Radiem Maryja.

Zdaniem Maszewskiego, jest to dalszy ciąg deformacji faktów historycznych w Niemczech. Redaktor przypomina jednak, że także polska telewizja publiczna przyczyniła się do rozpowszechniania obrażających Polaków treści.

"Niemieckie media z wielką satysfakcją piszą o sukcesie filmu „Nasze matki, nasi ojcowie”. W niemieckich głowach jest ugruntowany dosyć powszechny obraz dotyczący II wojny światowej. Jest to obraz złożony ze złych nazistów, oczywiście o nieokreślonej narodowości; okrutnych ich sprzymierzeńców jak, np. Polaków z Armii Krajowej oraz biednych i pokrzywdzonych Żydów i Niemców. Niemiecki internet jest pełen fałszerstw na temat niemieckich obozów zagłady i obozów koncentracyjnych. Tylko głośne procesy ze wsparciem polskich władz, mogą wstrzymać ten proceder szkalowania naszego narodu" – apeluje na antenie Radia Maryja red. Waldemar Maszewski.

MBW/Radiomaryja.pl