Były szef polskiej dyplomacji, Radosław Sikorski już czeka na powrót przewodniczącego Rady Europejskiej, Donalda Tuska na powrót do krajowej polityki. 

"Rozmawiałem z Tuskiem w piątek w Brukseli i też podziela ten pogląd, że musi dać polskiej polityce nowy impuls. (…) Myślę, że wróci i pozamiata"-stwierdził Sikorski w internetowej telewizji Wp. Donald Tusk, zdaniem byłego ministra, byłby naturalnym kandydatem na prezydenta w przyszłorocznych wyborach. Jednocześnie Sikorski przyznał, że Tusk mógłby celować również w wybory parlamentarne. 

"Jest politykiem, który od wielu lat nie przegrał wyborów i społeczeństwo ma prawo czuć się zaniepokojone tym nacjonalistycznym zwrotem partii rządzącej, więc po to, żeby ratować pozycję Polski na arenie międzynarodowej, Tusk byłby bardzo wielki atutem"-ocenił gość programu "Tłit". 

Radosław Sikorski wskazał, że szefowi Rady Europejskiej "nie wolno sprawować funkcji narodowych, ale "wspierać proeuropejskie siły i przedstawiać swoje przemyślenia na temat UE"- już tak.

"To, że zrobi to akurat w Warszawie, u siebie, to, że chce, aby nie udało się partii rządzącej zafałszować chociażby prawdy o 4 czerwca (…), to ma do tego prawo"- powiedział były szef MSZ. Zdaniem Sikorskiego, Tusk przyjedzie w maju do Polski, aby "uniemożliwiać polskim eurofobom fałszowanie historii i straszenie Polaków, jeśli chodzi o przyszłość Polski w Unii". Ciekawe, że mówi to polityk związany z ugrupowaniem, które już od trzech lat nieustannie straszy Polaków "polexitem"... Czyżby tymi "eurofobami" byli politycy Platformy Obywatelskiej?

yenn/Wp.pl, Fronda.pl