Jan Śpiewak, który znany jest z ostrek krytyki tzw. dzikiej reprywatyzacji w Warszawie i jest także działaczem społecznym, przyznaje się do współorganizowania demonstracji w obronie tzw. „wolnych sądów”. Pomagał, a następnie padł ofiarą.

Jak pisze Śpiewak, był on uczestnikiem protestów organizowanych przez „nadzwyczajną kastę”, a nawet uczestniczył przy organizacji protestów.

- W 2017 roku współorganizowałem jedną z największych demonstracji w obronie sądów. Dzisiaj wiem, że byłem młody i głupi – pisze w swoim najnowszym felietonie Śpiewak.

- Moja przygoda z polskimi sądami zaczęła się w 2014 roku. Wtedy zostałem po raz pierwszy pozwany przez Macieja M. Biznesmena, który przejmował najlepsze grunty w stolicy. Opisaliśmy jego działalność na mapie reprywatyzacji, którą zamieściliśmy w internecie w formie interaktywnej infografiki. M. Pozwał mnie i wygrał, bo zdaniem sędzi „mapa tworzyła wrażenie działalności przestępczej” - czytamy dalej.

- Miesiąc temu Sąd Najwyższy uchylił karę więzienia dla Marka M. - znanego warszawskiego czyściciela kamienic, człowieka, który przed śmiercią prześladował Jolantę Brzeską. Była to jedyna osoba skazana za przekręty przy przejmowaniu warszawskich nieruchomości

Pełny felieton można przeczytać TUTAJ

 

mp/wtv.pl/facebook