Luiza Dołęgowska, fronda.pl: Po wczorajszej rekonstrukcji rządu wielu wyborców PiS jest zaskoczonych i zmartwionych dymisjami ministrów, szczególnie niedobre wrażenie wywarła dymisja ministra Antoniego Macierewicza i ministra Jana Szyszko. Wpływ na dymisję w MON miał mieć pan prezydent Andrzej Duda (co potwierdziła p. Beata Mazurek), a któremu już od dawna nie było po drodze z szefem MON-u. Jakie jest Pana zdanie w tej sprawie? 

Poseł Stanisław Pieta, PiS: Myślę, że pewien wpływ, znaczący wpływ miał na tę decyzję pan prezydent. Prawdopodobnie pan premier Morawiecki doszedł do wniosku, że w tych okolicznościach, kiedy współpraca między MON a Biurem Bezpieczeństwa Narodowego nie układa się wystarczająco dobrze, i musiał podzielić ten punkt widzenia. W efekcie doszło do dymisji pana ministra Antoniego Macierewicza - w mojej ocenie jednego z najlepszych ministrów rządu pani premier Beaty Szydło i pana premiera Mateusza Morawieckiego -  człowieka zasłużonego dla walki o niepodległość Polski, dla polskiej sprawy już po roku '89, a także zasłużonego dla Prawa i Sprawiedliwości.

Pan minister miał bardzo dobrą opinię, szacunek i charyzmę wśród żołnierzy, więc czy ta zmiana nie odbije się negatywnie na polskim wojsku?

Jestem przekonany, że pan minister Mariusz Błaszczak będzie kontynuował linię pana ministra Macierewicza. Zmiany, które zostały zapoczątkowane, czyli modernizacja armii, rozbudowa polskich Sił Zbrojnych i wprowadzenie tego ludowego komponentu, czyli Wojsk Obrony Terytorialnej - to były oczekiwane i bardzo potrzebne decyzje, i te działania na pewno będą kontynuowane. Myślę, że jakkolwiek pan minister Antoni Macierewicz był kochany przez żołnierzy, bardzo ceniony, co było widać na każdym kroku, to nie oznacza, że wojsko będzie podchodzić z jakąś rezerwą do pana ministra Mariusza Błaszczaka.

Jest to również doświadczony polityk, chociaż młodszego pokolenia i sposób kierowania ministerstwem spraw wewnętrznych pokazuje, że jest to polityk kompetentny, preferujący konsekwentną, spokojną, stabilną politykę i bez wątpienia ministerstwo obrony narodowej będzie w dobrych rękach.

A jak Pan odebrał tę dymisję?

Mnie doskwiera swego rodzaju żal, bo pana ministra Antoniego Macierewicza bardzo szanuję za jego niezłomną postawę w latach PRL-u, za to, że miał odwagę w latach '60 już przeciwstawić się władzy komunistycznej, a jeszcze nikomu się nie śniło o ,,Solidarności'', o ruchu studenckim, o protestach robotników z roku 1970 czy 1976. I w tych potwornych, beznadziejnych latach '60 byli tacy, którzy uważali, że należy się przeciwstawić reżimowi komunistycznemu, i w tej czarnej, komunistycznej beznadziei. Byli tacy, którzy wierzyli w niepodległą Polskę, byli gotowi zaryzykować dla wolnej Polski życie - i do takich ludzi należy pan minister Antoni Macierewicz.

To nie jest tak, że jego zasługa ma jakiś charakter historyczny i pełniona funkcja ministerialna jest swego rodzaju wynagrodzeniem za zasługi poniesione w okresie PRL-u. Pan minister Antoni Macierewicz to człowiek, który podejmował się najtrudniejszych zadań, to dzięki niemu została ujawniona działalność agenturalna wielu polityków w roku 1992 - mówię tutaj o przygotowaniu opracowania przez zespół doradców pana ministra Macierewicza - wówczas był ministrem w rządzie pana premiera Olszewskiego. Mówię tutaj też o ogromnej zasłudze dla umocnienia niepodległości Polski, jaką była likwidacja Wojskowych Służb Informacyjnych.

Czy właśnie z powodu swojej niezłomności był jednym z najbardziej zwalczanych ministrów?

Minister Antoni Macierewicz jest to polityk z piękną, życiową kartą polityczną, polityk o ogromnych zasługach a do tego skuteczny. Wydaje mi się, że dotknęła pana ministra Antoniego Macierewicza pewna niesprawiedliwość - tak mógłbym powiedzieć. Rozumiem różnego rodzaju konieczności polityczne, potrzebę poszukiwania kompromisu, potrzebę odnalezienia właściwych osób, dopasowania ludzi o określonym charakterze, zdolności współdziałania. Ludzie w danej drużynie muszą się rozumieć, muszą 'nadawać na tych samych falach' i rozumiem, że ktoś może innemu nie pasować do takiego modelu. Niemniej jednak jako człowiek, jako polityk, oceniam tę sytuację z dużą dozą przykrości i zawodu, bo nie wydarzyło się nic, co by mogło być powodem dymisji tak zasłużonego polityka, tak uczciwego i odważnego człowieka.  

W komentarzach internautów jest dużo pretensji, że najpierw wymieniono dobrą, lubianą i cieszącą się dużym uznaniem na świecie panią premier Beatę Szydło, a potem tak oddanych polskim sprawom ministrów, a wszystko odbyło się bez wyjaśnienia konkretnych powodów opinii publicznej, która czuje się ignorowana.

Staram się to zrozumieć, bo sam przyjmuję dość gorzko te informacje, jakkolwiek bardzo cenię pana ministra Błaszczaka, którego uważam za polityka wybitnego, który z pewnością sobie dobrze poradzi, i widzę też ogromne zasługi dla Polski pana ministra Antoniego Macierewicza - i szanując, ubolewam, że dochodzi do tego rodzaju roszady.

Dziękuję za rozmowę