Okazuje się, że sprawa Jana Tomaszewskiego mogła być dziełem osób, specjalizujących się od lat w rozmaitych intrygach w świecie piłkarskim. Większość z nich to byli tajni współpracownicy Służby Bezpieczeństwa lub jej etatowi pracownicy.

 

Dlaczego ludzie, którzy dążyli do uzdrowienia polskiego futbolu lub usunięcia ze środowiska piłkarskiego niekompetentnych osób, sami znaleźli się poza środowiskiem lub przypięto im łatkę oszołomów? Jak wytłumaczyć fakt, że osoby o miernej opinii, które przyznawały się do haniebnych czynów, nadal piastują wysokie stanowiska w Polskim Związku Piłki Nożnej?

 

O tym wszystkim już jutro w tekście Aleksandra Majewskiego "SB-cy, kapusie, przekręty. Śledztwo Frondy ws. PZPN". Nowe fakty ujawniają specjalnie dla nas m.in.: Jan Tomaszewski (poseł PiS), Ryszard Adamus (były szef PLP i były członek zarządu PZPN) i Dariusz Loranty (były doradca prezesa zarządu PLP).

 

Nie przegap!

 

Redakcja