Szwedzki epidemiolog Johan Giesecke na łamach Dagens Nyheter stwierdził, że pomimo wprowadzonych ograniczeń, za rok Norwegia, Dania i Finlandia zrównają się ze Szwecją w liczbie śmiertelnych przypadków koronawirusa.

Obecnie w Szwecji na COVID-19 zmarło 3040 osób, podczas gdy w Norwegii liczba ofiar śmiertelnych sięga 217, w Danii 514, a w Finlandii - 255 osób.

- Poczekajcie przez rok, żeby policzyć, jak wielu będzie zmarłych. Dopiero wtedy będziemy wiedzieć. Finlandia ze swoimi ograniczeniami poradziła sobie fantastycznie, ale kilka dni temu rozmawiałem z fińskim państwowym epidemiologiem Miką Salminenem i duża część społeczeństwa będzie podatna na chorobę na jesieni. On (Salminen) jest bardzo zaniepokojony co się stanie, gdy zacznie się znosić ograniczenia. Wtedy umierają ludzie. Zrównają się z nami (w liczbie przypadków śmiertelnych - przyp. red.), dotyczy to także Norwegii i Danii - stwierdził Giesecke.

Giesecke jest zwolennikiem szwedzkiej strategii walki z koronawirusem i uważa, że jego kraj radzi sobie pod tym względem najlepiej na świecie.

Przypomnijmy, że podczas gdy zdecydowana większość krajów świata w celu walki z koronawirusem zdecydowała się na rygorystyczne blokady życia społecznego i gospodarczego, Szwecja poprzestaje w tym zakresie jedynie na zaleceniach. Szwedzkie szkoły są w dalszym ciągu otwarte, funkcjonuje także większość przedsiębiorstw.

g/dn.se,aftonbladet.se