"Strefa Schengen będzie działała tylko pod jednym warunkiem: państwa członkowskie i obywatele muszą mieć poczucie, że granice zewnętrzne są naprawdę chronione. Dzisiaj tego poczucia nie ma i to jest powód, dla którego istnieje przyzwolenie, by strefę Schengen zawieszać. Jeżeli nie chcemy się pozbyć tego przywileju integracji, musimy zrobić znacznie więcej dla naszego bezpieczeństwa" - podkreśla wiceszef MSZ.

Zgodnie z propozycją Holandii, mini strefę Schengen miałyby tworzyć kraje Beneluksu, Austrii i Niemiec. Pomysłodawcy chcą wykluczyć z grupy m.in. Grecję i Włochy, aby służby tych państw skrupulatniej rejestrowały i identyfikowały przybywających na kontynent uchodźców. Ryzyko związane jest także ze swobodnym przemieszczaniem się w Europie terrorystów. Tak było w przypadku organizatorów paryskich zamachów.

W stolicy Francji zamordowano 129 osób, a 350 zostało rannych. Do krwawych ataków doszło, mimo że tamtejsze służby mają bardzo dobrą renomę i od dłuższego czasu rozpracowują siatki terrorystów samozwańczego Państwa Islamskiego.

"Francuskie służby mają opinię jednych z najlepszych na świecie. Jestem przekonany o wielkim poświęceniu wszystkich, którzy są w to zaangażowani. Ale nie można uciec od refleksji, że jeżeli takie zamachy mogą zdarzyć się w państwie tak profesjonalnym, o tak długoletniej tradycji walki z terroryzmem jak Francja, to znaczy, że wszyscy jesteśmy narażeni na tego typu ataki. (...). Dzisiaj nie ma miasta w zachodnim świecie, które byłoby w pełni bezpieczne" - dodał Konrad Szymański.

 

MT/Rzeczpospolita, interia.pl