Wiceszef MSZ do spraw europejskich, Konrad Szymański w rozmowie z Polską Agencją Prasową poinformował, że Polska jest gotowa na kompromis w sprawie unijnej polityki azylowej, jednak pod jednym warunkiem- "nie może on zawierać mechanizmu obowiązkowej relokacji uchodźców".  

Zdaniem ministra wymaga to jednak większej elastyczności po stronie KE.

W przededniu szczytu Unii Europejskiej wiceszef MSZ wskazał, że podczas spotkania szefów rządów w Brukseli kluczowe będą m.in. dyskusje na temat polityki migracyjnej na Morzu Śródziemnym. Szymański zaznaczył, że jak dotąd nie widać szans na postęp w sprawie unijnej polityki azylowej. Polityk zwraca uwagę, że w odniesieniu do niej, "stanowiska państw członkowskich UE są całkowicie rozbieżne".

Wiceminister Szymański podkreślił, że szczyt może jedynie „zaapelować o dalsze prace nad tym zagadnieniem, a biorąc pod uwagę, że prace trwają już prawie rok, to jest trochę mało”. Polska jest jednak gotowa na rozwiązanie kompromisowe, jednak musiałoby ono spełniać „brzegowe oczekiwania”, czyli przede wszystkim: "wyłączenie mechanizmów ponadnarodowego zarządzania ruchem uchodźczym".

Zdaniem polityka,aby wypracować ten kompromis, potrzebna jest „bardziej elastyczna postawa KE” w kwestii "kluczowych elementów sporu", a więc "mechanizmu obowiązkowej relokacji, czy ponadnarodowego zarządzania ruchem uchodźczym, w dodatku wspartego mechanizmami, które robią wrażenie kar”. Jak dodał minister, takie rozwiązanie irytuje zapewne nie tylko Polskę.

"To są propozycje, które niczego nie rozwiązują, natomiast wprowadzają bardzo poważne napięcie polityczne. Jeżeli chcemy z niego wyjść, jeżeli chcemy znaleźć jego rozwiązanie, to musimy dokonać korekty tych projektów, które cały czas są na stole i które uniemożliwiają tak naprawdę jakikolwiek postęp w zakresie reformy systemu azylowego"- podkreślił Szymański. 

Wiceminister dodał, że w innych kwestiach dotyczących migracji Bruksela  „od dłuższego czasu, przy walnym polskim poparciu, robi dość dużo”, na przykład „praktyczne wyzerowanie” niekontrolowanej migracji na szlaku wschodniośródziemnomorskim, dzięki porozumieniu z Turcją. 

"Dzisiaj wyzwaniem jest szlak środkowośródziemnomorski, ten który wiedzie z Libii do wybrzeży Włoch. I tu również UE ma do odegrania swoją ważną rolę i tu również Polska jest nastawiona pozytywnie, konstruktywnie, popierająco do tych wszystkich inicjatyw, które są planowane"- powiedział Konrad Szymański. Jak podkreślił, kluczowym zadaniem będzie również wzmocnienie libijskiej straży granicznej tak, aby wybrzeże Libii nie było miejscem operacji przemytników ludzi. Minister zwrócił uwagę, że akurat na tym polu Unia ma pozytywne dokonania, między innymi doprowadzenie do zatrzymania ponad stu przemytników, jak również zniszczenie ponad 400 statków wykorzystywanych do tego procederu. Zdaniem Szymańskiego wciąż jednak potrzeba "bardziej stanowczych, szerszych działań". Polityk odniósł się również do słów Sandro Goziego, włoskiego podsekretarza stanu ds. europejskich, z których wynika, że w przyszłym unijnym budżecie przyznawanie środków z funduszu spójności powinno być uzależnione od poszanowania przez kraje członkowskie zasad państwa prawa, fundamentalnych praw oraz zobowiązań migracyjnych. W ocenie włoskiej agencji Ansa jest to „wyraźne ostrzeżenie” pod adresem takich krajów, jak Polska i Węgry. Oba państwa znajdują się obecnie pod lupą Brukseli ze względu na odmowę udziału w relokacji imigrantów oraz kwestie praworządności.

Szymański uważa, że opinia włoskiego polityka ma „słaby związek z tym, w jaki sposób budżet wygląda, w jaki sposób jest skonstruowany, w jaki sposób jest realizowany”.

"Polska nie ma żadnego problemu, aby rozmawiać na tematy, czy to reform strukturalnych, czy to odpowiedzialności fiskalnej poszczególnych państw, co może wpływać na realizację poszczególnych projektów unijnych. Natomiast na pewno nie zgodzimy się na sytuację, w której to polityczna opinia jednego, czy drugiego polityka miałaby decydować o tym, w jaki sposób realizowane są zobowiązania budżetowe. Nie tak wygląda budżet. Budżet jest umową między państwami, jest bardzo ściśle wynegocjowanym mechanizmem redystrybucji pieniędzy na cele unijne w poszczególnych państwach"- zaznaczył wiceminister. Jak dodał, "znakomita większość państw członkowskich ma całkowitą jasność, że budowanie jakiegokolwiek warunkowania, w szczególności w zakresie zagadnień tak bardzo słabo podlegających mierzeniu, jak opinie o demokracji, opinie o praworządności tego czy innego polityka, jest po prostu oderwane od budżetowej rzeczywistości".

Jednocześnie dodał, że Polska jest przygotowana na taką dyskusję i chętnie przedstawimy taką opinię. Wówczas bowiem dużo łątwiej byłoby wyobrazić sobie warunki dostępu do funduszy UE oparte o wskaźniki makroekonomiczne, jednak takie kraje jak Włochy mogłyby mieć "poważny problem ze spełnieniem tych kryteriów”.

Kolejnym kluczowym tematem dyskusji podczas brukselskiego szczytu będą również plany UE w zakresie bezpieczeństwa i polityki obronnej. W ocenie Szymańskiego Polska jest tu „jednym z krajów wiodących”.

"Nie tylko z uwagi na swoje własne zaangażowanie w rozwój sił zbrojnych, w rozwój polityki obronnej, w zaangażowanie w tworzenie europejskiej strategii globalnej, ale również z uwagi na głośno podnoszone zainteresowanie tym, aby Europa robiła więcej w sprawie swojego bezpieczeństwa"- zaznaczył minister, dodając, że Polska musi mieć gwarancje, że unijna polityka bezpieczeństwa i obrony będzie spójna z polityką NATO. Podkreślił, że obecnie nikt już nie kontastuje tego postulatu. Według wiceszefa MSZ, polityka obrony powinna uwzględniać zarówno zagrożenia z południa, jak i ze wschodu, zaś wsparcie dla przemysłów obronnych winno być dostępne dla wszystkich.

Polska oczekuje również od Rady Europejskiej zielonego światła dla przedłużenia unijnych sankcji wobec Federacji Rosyjskiej. 
"Polityka rosyjska wobec Ukrainy, w Donbasie i na Krymie się nie zmieniła, więc nie ma żadnych przesłanek, by zmieniać reżim sankcyjny wobec tego kraju".

JJ/PAP, Fronda.pl