Straszą rzekomo wielkim zagrożeniem ze strony tzw. Państwa Islamskiego i wspierają talibów. Wzywają strony konfliktu do pokojowego dialogu i wzywają USA i NATO do odwrotu. Cel polityki rosyjskiej w Afganistanie jest oczywisty: przejęcie roli głównego mediatora w wojnie domowej, a następnie dominujące wpływy w Kabulu.

Do Moskwy przybyła liczna, aż 14-osobowa delegacja Talibanu. Na jej czele stoi zastępca szefa organizacji, mułła Abdul Ghani Baradar. Talibowie przyjechali na dwa dni do stolicy Rosji, żeby prowadzić rozmowy z wysokimi rangą politykami afgańskimi i starszyzną plemienną. Organizatorem tego wydarzenia jest Rosja, a pretekstem świętowanie 100-lecia nawiązania stosunków dyplomatycznych Rosji z Afganistanem. Już na początku imprezy, 28 maja, szef MSZ Siergiej Ławrow wezwał do całkowitego wycofania sił międzynarodowych z Afganistanu. Na spotkaniu z udziałem talibów byli też były prezydent Afganistanu Hamid Karzaj i ambasador Afganistanu w Moskwie Mohammad Latif Bahand. Nie jest jednak przez nikogo potwierdzone, czy z talibami spotkają się oficjalni przedstawiciele rządu w Kabulu.

Władzom rosyjskim nie przeszkadza w goszczeniu talibów fakt, że ich organizacja jest na rosyjskiej liście terrorystycznych podmiotów. Rosja rywalizuje z USA w Afganistanie – także w kwestii rozmów pokojowych. Zalmay Khalilzad, wysłannik USA mający za zadanie dopięcie umowy pokojowej z Talibanem, w ostatnich miesiącach kilka razy spotykał się z przedstawicielami islamistów w Katarze. Osiągnięto pewien postęp, ale póki co talibowie odrzucają pomysł bezpośrednich negocjacji z rządem w Kabulu. Planowany an kwiecień szczyt w Katarze został odwołany. Równolegle mediacji podjęła się Rosja. Talibowie spotykali się z afgańskimi politykami w Moskwie już w listopadzie 2018 i lutym 2019, ale w rozmowach nie uczestniczyli członkowie rządu prezydenta Ashrafa Ghaniego.

Rosja już od dawna wspiera talibów. Nie tylko politycznie, ale też – jak nie raz wskazywali Amerykanie – militarnie (dostawy broni). Moskwa usprawiedliwia swoje kontakty z talibami m.in. przesadzając z oceną zagrożenia ze strony tzw. Państwa Islamskiego w Afganistanie. Talibowie bowiem rywalizują tam z dżihadystami z IS. Rosja używa też straszaka IS w relacjach z takimi krajami, jak Tadżykistan. 21 maja podczas wizyty w stolicy Tadżykistanu, Duszanbe szef FSB Aleksandr Bortnikow oświadczył, że bojownicy tzw. Państwa Islamskiego koncentrują się w północnym Afganistanie, niedaleko granic byłych sowieckich republik. Bortnikow mówił o 5000 dizhadystów w samym tylko północnym Afganistanie. Jednak Amerykanie oceniają liczbę bojowników IS w Afganistanie na ok. 2000. Jednak Rosja straszy dżihadystami, aby przekonać takie kraje jak Tadżykistan do zacieśniania współpracy z Moskwą w obszarze bezpieczeństwa (służby specjalne, armia).

Warsaw Institute