Trzeba przyznać, że moskiewskie ruble to bardzo dobrze wydane pieniądze. Widać to choćby w Polsce, gdzie część prawicy nie tylko mówi kalkami z programów informacyjnych koncesjonowanych przez Władimira Putina i broni rosyjskiej racji stanu w konflikcie ze swoimi rodakami. Taki podział w naszym kraju jest jak najbardziej na rękę rosyjskim służbom.

Według informacji EUobserver.com Kreml wyda w tym roku ponad 0,5 mld euro na subwencjonowanie przychylnych mu mediów. Jego flagowy kanał Russia Today zatrudnia już 2 tys. pracowników w 16 krajach świata i nadaje non-stop audycje nie tylko po angielsku, ale także po niemiecku, francusku i hiszpańsku.

W ten sposób kupuje sobie lojalność świata mediów oraz konsumentów informacji w całej Europie. Z łatwością forsuje więc swoją wersję wydarzeń, które toczą się na Ukrainie oraz promuje anty-zachodnią i anty-amerykańską propagandę jak za najlepszych czasów Zimnej Wojny.

Wszystkimi możliwymi sposobami kremlowscy spece od dezinformacji zbierają siły przed kolejnymi ważnymi spotkaniami, na których będą zapadały kluczowe decyzje w sprawie polityki wobec Moskwy. Służby informacyjne będą starały się skłócić uczestników spotkań, łagodzić ich stanowisko i nie dopuszczać do podejmowania takich działach, które mogłyby szkodzić Rosji.

Na razie, jedyne co robi Unia, to debatuje i się przygląda. Obiecywane są jakieś bliżej nieokreślone działania, a Rosja po prostu uruchamia coraz to nowe kanały, płaci krocie skorumpowanym dziennikarzom i wysyła w świat takie informacje, jakie tylko chce. 

Podczas, gdy Moskwie udało się stworzyć wielojęzyczne kanały informacyjne dostępne na całym świecie drogą satelitarną, a rosyjska propaganda strumieniami płynie od Krajów Bałtycki po Bałkany, ani Bruksela, ani Warszawa nawet nie ruszyły palcem, aby stworzyć alternatywne kanały informacyjne po rosyjsku.

Od miesięcy apelujemy do władz w Warszawie, aby zainicjowały stworzenie rosyjskojęzycznych mediów dla Wschodu, będących alternatywą dla kremlowskiej dezinformacji. Niestety, nic nie dzieje się w tej kwestii, a świat przegrywa wojnę informacyjną z Rosją.

Tomasz Teluk