Wczoraj internet obiegło nagranie, na którym proboszcz jednej z Częstochowskich parafii domaga się 800 złotych w zamian za wyrażenie zgody na pogrzeb w innej parafii.

Zmarła parafianka tuż przed śmiercią wyraziła życzenie, że chciałaby zostać pochowana na cmentarzu innej parafii. Syn kobiety chciał spełnić życzenie matki. W takiej sytuacji dotychczasowa parafia powinna wydać zgodę na pochowanie zmarłej na terenie innej parafii.

Tej zgody nie chciał jednak udzielić lokalny proboszcz bez zapłaty, bagatela, 800 złotych. Syn zmarłej kobiety ukradkiem nagrał rozmowę z proboszczem, która obiegła internet.

- Może pan dostać, tylko za odstępne. Za friko nie dam. Nic nie ma za friko - mówił proboszcz.

Wiadomość o zdarzeniu błyskawicznie dotarła do Kurii, która odbyła już dyscyplinującą rozmowę z proboszczem, a ponadto wezwała go na rozmowę w cztery oczy.

- Bezpośrednio po ujawnieniu sprawy wikariusz generalny skontaktował się z księdzem, aby zweryfikować, czy nagranie jest prawdziwe i to zostało potwierdzone. Następnie odbył dyscyplinującą rozmowę i zobowiązał proboszcza do wyjaśnienia zaistniałej sytuacji. Dodatkowo został wezwany na rozmowę z biskupem - powiedział rzecznik Archidiecezji Częstochowskiej ks. Mariusz Bakalarz.

Do sprawy na Facebooku odniósł się także Tomasz Terlikowski, wskazując, że zdemoralizowany proboszcz powinien przestać być proboszczem.

"Obejrzałem sobie filmik z księdzem proboszczem z archidiecezji częstochowskiej, który domaga się 800 złotych odstępnego za to, by pogrzeb odprawiono w innej, niż jego parafii. "Nie ma nic za darmo", "mnie to nic nie kosztuje, ale pana będzie kosztować" - oznajmia. Komentarz do tej sprawy może być tylko jeden. Proboszcz, który w ten sposób traktuje człowieka w żałobie i posługuje się językiem cwaniaczka od kaski, powinien błyskawicznie przestać być proboszczem. Człowiek kompletnie pozbawiony empatii nie powinien pracować z ludźmi, bo rani ich, niszczy dobrę imię Kościoła i dorabia gębę tysiącom proboszczów, którzy naprawdę wiedzą, jak się w takiej sytuacji zachować. A dla owego księdza z pewnością znajdzie się jakaś poważna posada w kurii czy na zapleczu. Może zajmować się szczotkami czy pilnować czystości parkietów, bo do tego empatia potrzebna nie jest"

- napisał publicysta.

jkg/wirtualna polska, facebook