„Smutny obraz Kościoła otwartego i dialogicznego daje ks. Prymas. I to z przynajmniej dwóch powodów.” - pisze na swoim facebooku Tomasz Terlikowski.

Odnosi się tym samym do wywiadu Prymasa Polski Wojeciecha Polaka, który w wywiadzie dla „Tygodnika Powszechnego” stwierdził, że będzie suspendować księży, którzy są mu podlegli, a wezmą udział w demonstracjach przeciw przyjmowaniu uchodźców.

Terlikowski ocenia:

Po pierwsze trudno uznać za dialogiczne groźby suspensy wobec kapłanów, którzy uczestniczyliby w demonstracji antyuchodźczej. Wygląda to raczej tak, że arcybiskup Wojciech Polak wie, że wielu kapłanów myśli inaczej niż on, argumentów brakuje, więc sięga się po groźby.”.

Dodaje także:

Po drugie zaś trudno nie dostrzec, że narzędzie, które miało służyć utrzymaniu porządku i wspólnej wiary w Kościele ma być wykorzystywane do uprawiania polityki. Kościół Prymasa (sam używa sformułowania „Mój Kościół”) wbrew okładkowej zapowiedzi, że „nie miesza się do polityki" miesza się do niej. I to bardzo jednoznacznie. Pytanie bowiem, czy i w jaki sposób imigrantów i uchodźców przyjmować jest pytaniem politycznym. A groźby suspensy dla tych, którzy mają inne zdanie, niż Ksiądz Prymas, to groźby polityczne, a nie wynikające z doktryny. Żal, że upolitycznienie tej części naszego Kościoła idzie, aż tak daleko.”.

dam/facebook - Tomasz Terlikowski