Myślenie religijne, w każdym wydaniu jest myśleniem symbolicznym. Wydarzenia mają w nim znaczenie, pozwalają odkryć, co Bóg do nas mówi.

Nie oznacza to przy tym, że uznajemy, że nie mają one świeckich, empirycznych przyczyn, a jedynie, że to Bóg jest Panem historii, wydarzeń, i że jeśli On coś dopuszcza (a dla człowieka religijnego nie ma przypadków) to robi to po coś.

Także po to, byśmy czytali Jego znaki. I o ile rozumiem, że ludzie niewierzący mogą tego nie rozumieć, to kompletnie nie dociera do mnie, że wierzący mogą z tego kpić.

Jeśli Bóg nie jest Panem rzeczywistości, nie jest Panem historii, to nie jest także Panem mojego życia. Jeśli nie przemawia do nas teraz, to nie przemawiał także do i przez proroków. Tylko tyle i aż tyle.

Tomasz Terlikowski