W poniedziałek w poznańskiej katedrze odbyły się uroczystości pogrzebowe zmarłego w piątek abp. Juliusza Paetza. Po wielu kontrowersjach związanych z pochówkiem, były metropolita poznański spoczął w grobie rodzinnym na jednym z parafialnych cmentarzy w Poznaniu. Do sprawy odniósł się w mediach społecznościowych Tomasz Terlikowski.

PUBLIKUJEMY PEŁNY WPIS PUBLICYSTY:

"Garść refleksji, raczej gorzkich, po sprawie pochówkowej. Nie da się obronić polityki dezinformacji i wprowadzania w błąd katolików w Polsce. Oświadczenie sformułowane tak, by nie skłamać, ale prawdy nie powiedzieć, potem milczenie i wyjaśnienia nawet nie KAI, a jego dziennikarzy, że nie ma problemu, bo tylko głupcy widzą w przywołanym kanonie informacje o miejscu pochówku, choć kanon ten zawierał tylko taką treść. W niedziele wreszcie podana w mediach lokalnych, ale wciąż nieoficjalnie informacja, że jednak katedra (informacja potwierdzona w prywatnej korespondencji), i przekonywanie, że ci, co się czepiają, to jacyś mało miłosierni są.A gdy pojawia się list (brawo dla pomysłodawców i wykonawców) szybka reakcja i zmiana decyzji.

Nikt jednak niczego nie wyjaśnia, zwołuje się konferencje bez prawa zadawania pytań (pewnie, żeby nie padły pytania niewygodne), a w oświadczeniu sugeruje się, że zamiast walczyć o oczyszczenie instytucji trzeba być bez grzechu (zdaje się, że stan bez grzechu osiągnęła tylko Maryja, ale mniejsza o to).

Jednym słowem informacyjna masakra, wprowadzanie w błąd i udawanie, że nic się nie stało. A jakby tego było mało, wcale nie jest jasne, czy w tej grze nie uczestniczyła także Stolica Apostolska.

Jest jednak także powód do radości. Świeccy (nie tak znowu wielu, ale zdecydowanych) i nieliczni odważni księża pokazali, że nie wszystko w Kościele wolno i należy nawet jeśli jest się hierarchą. To ważny dzień, ale i smutny, bo pokazuje, że mimo wielu deklaracji niewiele się zmienia."

bz/Facebook