Artur „Waluś” Walczak walczy o życie po piątkowej gali PunchDown 5, w czasie której pojedynkował się „na liście” z Dawidem „Zalesiem” Zalewskim. Pojawiają się zarzuty o brak odpowiedniego zabezpieczenia medycznego imprezy. Organizatorzy zapewniają jednak, że zawodnikowi udzielona została wszelka pomoc.

Artur „Waluś” Walczak został znokautowany przez swojego przeciwnika. Po uderzeniu stracił przytomność. Na udostępnionym w mediach społecznościowych nagraniu widzimy, że natychmiast podbiegli do niego ratownicy medyczni.

Problemem miała być jednak karetka.

- „Artur jest obecnie w stanie krytycznym. Odciągnęli mu krew z połowy półkuli, reszty nie dali rady. Po uderzeniu wytworzył się ogromny krwiak. To czekanie na karetkę mogło zdecydować o jego zdrowiu”

- relacjonował Piotr Witczak, przyjaciel Walczaka.

Federacja PunchDown, odnosząc się do tych zarzutów napisała na Instagramie:

- „Jest to bardzo nieszczęśliwe zdarzenie, jedno z tych, których nikt sobie nie życzy, jakkolwiek jest ono wpisane w ryzyko związane z tą dyscypliną sportu”.

- „Podczas nieszczęśliwego zdarzenia z wczorajszego wieczoru natychmiastowo zareagowali obecni na miejscu ratownicy medyczni, którzy przenieśli Artura w bezpieczne miejsce, w którym mógł otrzymać pomoc doraźną i zostać poddany dalszej ocenie medycznej”

- dodano.

 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie

Post udostępniony przez TOTALbet PUNCHDOWN 5 (@punchdownfight)

kak/tvp.info.pl, instagram