Już wcześniej w tym roku dziecko, które uważa się za dziewczynkę, domagało się usunięcia określenia płci z paszportu. Jednak prawo w prowincji Kolumbia Brytyjska, z której pochodzi dziecko, zezwala na takie zmiany dopiero po przeprowadzeniu operacji chirurgicznej organów płciowych.

Prawnik rodziny, Barbara Findlay, mówi, że nie było jeszcze w prowincji prośby o usunięci płci z aktu urodzenia. „Jest pewna pozornie neutralna reguła, w myśl której każdy ma w akcie wpisane M albo K, co ma negatywny efekt na grupę osób, które są historycznie w trudnej sytuacji – a tak jest z każdym, kogo płeć nie pasuje dokładnie ani w ‘M’ ani w ‘K’” – powiedziała.

Tymczasem samo 10-letnie dziecko mówi, że zawsze wiedziało, iż jest dziewczynką, pomimo, że urodziło się z ciałem chłopca. Chłopiec w 2012 roku przyjął imię „Harriette” i od tego czasu oficjalnie uważa się za dziewczynkę. Hariette mówi, że czuje się zawsze zaniepokojona, gdy musi się oficjalnie przedstawić, bo w świetle dokumentów nadal jest chłopcem.

„Usunięcie określenia płci z dokumentów byłoby olbrzymim krokiem w kierunku równości tych osób. Rasa i klasa [społeczna] zostały już usunięte z aktów urodzenia. (...) Możemy teraz identyfikować ludzi na tyle dokładnych sposobów – jak odciski palców i rozpoznanie twarzy. Określenia płci są naprawdę przestarzałe” – dodała prawnik Barbara Findlay.
W Kanadzie jak dotąd można oficjalnie zmienić płeć bez przeprowadzania operacji chirurgicznej jedynie w stanie Ontario. Tamtejszy Trybunał Praw Człowieka uznał w zeszłym roku, że inne rozwiązania byłyby „gruntownie dyskryminacyjne”.

Pac/theprovince