Szef Rady Europejskiej, Donald Tusk zapowiedział, że jest "gotowy do walki". Polityk ubiega się o funkcję przewodniczącego Europejskiej Partii Ludowej. Były premier RP jest jedynym kandydatem na to stanowisko. Mimo to głosowanie i tak musi się odbyć, gdyż wynika to ze statutu EPL. 

W partii oczekiwane jest nowe otwarcie oraz dopasowanie się do nowej rzeczywistości. Ludowcy, którzy byli niegdyś niekwestionowanym hegemonem na arenie europejskiej, z wyborów na wybory coraz bardziej słabną. 

"Zgodzę się, że za dużo przegrywaliśmy, musimy teraz podjąć refleksję i zobaczyć, jak na to zareagować"-stwierdził ustępujący przewodniczący EPL, Francuz Joseph Daul na konferencji prasowej przed otwarciem kongresu. Jednocześnie podkreślił, że ugrupowanie nie może "zaprzedać duszy diabłu" i musi pozostać wierne swoim wartościom. 

Na kongresie w Zagrzebiu kandydat na nowego szefa EPL, Donald Tusk zaprezentował swoją wizję dalszej drogi europejskiej centroprawicy i zachęcał polityków EPL do przeciwstawiania się populistom. 

W przemówieniu podczas kongresu EPL w Zagrzebiu Tusk przedstawił swoją wizję i zagrzewał polityków europejskiej centroprawicy do działania, apelując, by przeciwstawiali się populistom.

"Stańmy razem na tym najważniejszym polu politycznej bitwy, przeciwstawiając się nieodpowiedzialnym populistom, będąc partią odpowiedzialną i popularną"-stwierdził szef Rady Europejskiej.

"Po pięciu latach mam dość bycia głównym europejskim biurokratą. Jestem gotowy do walki, mam nadzieję, że wy też"-dodał były premier RP. Tusk podkreślił, że ponieważ jest jedynym kandydatem na przewodniczącego europejskiej partii, nie będzie udawał, że prowadzi kampanię wyborczą i woli skupić się na najważniejszym w tej chwili wyzwaniu dla EPL. Kandydat na szefa europejskiej chadecji przekonywał, że wraz z nowoczesnością potrzeby takie jak bezpieczeństwo i identyfikacja stracą na znaczeniu, a w konsekwencji rola państwa i władz publicznych ulegnie przesunięciu.

"Rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Dziś bardziej niż w przeszłości strach odgrywa w polityce największą rolę. Większość ludzi troszczy się bardziej o swoje bezpieczeństwo niż o cokolwiek innego, np. w takich momentach jak kryzys migracyjny czy nowa fala terroryzmu. W czasach niepewności, a prawdopodobnie nie będzie innych czasów, gdy wszystko się zmienia wokół nas, ludzie chcą pewności, że ci u władzy ich nie porzucą, nie odwrócą się od nich. Gdy ludzie zostaną zostawieni sami sobie, zaczynają rozglądać się za tymi, którzy oferują im opiekę i uwagę"-ocenił. Donald Tusk przekonywał, że "Ludzie mają potrzebę porządku, harmonii i zrozumienia świata wokół siebie. Dlatego wszyscy musimy być głęboko zakorzenieni w naszych tradycjach, zrozumiałych kodach kulturowych i miejscach, które nazywamy naszymi (…)".

"(...)nie poświęcimy wartości takich jak swobody obywatelskie, praworządność i przyzwoitość w życiu publicznym na ołtarzu bezpieczeństwa i porządku, ponieważ po prostu nie ma takiej potrzeby, ponieważ to się nawzajem nie wyklucza. Jeśli ktoś nie może tego zaakceptować, de facto stawia się poza naszą rodziną"-stwierdził Tusk, atakując prawdopodobnie premiera Węgier, Wikotra Orbana.

yenn/PAP, Fronda.pl