Dokąd zmierza Unia Europejska? Wiadomo, że obecna Unia coraz bardziej przestaje być tym samym stowarzyszeniem państw, do której wstępowaliśmy. Problemy, podniesione w ostatnim czasie przez Polskę i Węgry nie dotyczą przecież jedynie tych dwóch krajów, ale mogą stać się niebawem udziałem innych członków wspólnoty. O tych kwestiach rozmawialiśmy z Antonim Macierewiczem.

 

Nasz rozmówca zwrócił uwagę na istotę problemu, jaki pojawił się pomiędzy Polską i Węgrami a gremiami w Unii Europejskiej, dążącymi do centralizacji tej instytucji za pomocą m.in. "mechanizmu praworządności".

"Bardzo wiele zależy od tego, jak się rozstrzygnie ten spór, konflikt, to wyzwanie z którym mamy do czynienia teraz." - powiedział rozmówca naszego portalu. - "Istotą tego problemu jest postawienie przez Polskę i Wegry kwestii powrotu do Unii Europejskiej takiej, jaka ukształtowała się po traktacie lisbońskim, a więc w której istnieją takie istotne kwestie, które podejmowane są przez większość,  ale te fundamentalne zależą jednak od państw narodowych. A więc mamy jednak do czynienia z porozumieniem między państwami a nie federacją czy konfederacją."

Tendencje, które wzbudziły sprzeciw Polski i Węgier, a które doszły do głosu w koncepcji tzw. mechanizmu praworządności, umożliwiającego ingerencję w politykę suwerennych krajów, oznaczają zmierzanie w stronę przekształcenia Unii w rodzaj tworu quasipaństwowego:

"Tymczasem nie ma wątpliwości że to, co chcą przede wszystkim Niemcy narzucić Unii Europejskiej to jest rodzaj konfederacji, to jest rodzaj parapaństwowej struktury, w której będą dominowały Niemcy jeśli chodzi o Europę Środkową i Europę Wschodnią oraz Francja - choć coraz słabsza i w coraz mniejszym stopniu - jeśli chodzi o zachodnią część Morza Środziemnego i Atlantyku. Więc tak to będzie wyglądało, gdyby Polska i Węgry - w tym wyzwaniu z którym mamy teraz do czynienia - przegrały." - tłumaczy Macierewicz.

Jak jednak podkreślił nasz rozmówca, ten pesymistyczny scenariusz nie musi jednak się ziścić. Problem zachowania niepodległości oraz obrony Unii jako związku suwerennych państw dotyczy przecież nie tylko Polski i Węgier:

"Jest duża szansa że wygramy dlatego, że formuła Europy ojczyzn z zachowaniem suwerenności państw narodowych dla dużej części państw Europy jest jednak ważna."

Komentując kwestię coraz silniejszych nacisków na nasz kraj, dokonywanych przez instytucje unijne wbrew traktatom unijnym czy wręcz z ich naruszeniem, Antoni Macierewicz zwrócił uwagę na charakterystyczne dla zwoleników dominujących w Unii prądów ideologicznych nieliczenie się z prawem, czy wręcz świadome lekceważenie przez nich prawa.

Istotnym  problemem Europy, podkreślanym przez byłego ministra jest narastająca różnica w sferze ideowej i kulturowej gdy chodzi o kraje Starej Unii oraz Europę Środkowowschodnią. Choć, jak zastrzegł nasz rozmówca, chrześcijaństwo w krajach Europy Zachodniej jest częstokroć silniejsze niż się nam wydaje, to jednak zachodzące tam procesy dechrystanizacyjne wraz z silną obecnością ideologii lewicowych, postmarksistowskich  czy antychrześcijańskich w zachodnich społeczeństwach przyczyniają się do rozdźwięku pomiędzy obydwiema częściami kontynentu.

"Wydaje się, że wraz z dechrystianizacją dużej części państw Europy Zachodniej następuje coraz większy rozziew kulturowy między Europą Zachodnią a Europą Środkową i Wschodnią, czyli krótko mówiąc na linii Odry i na linii Bałkanów. Tutaj mamy do czynienia z problemami , które mogą w coraz większym stopniu odgrywać coraz bardziej rolę także polityczną." - podkreślił nasz rozmówca.

Z Antonim Macierewiczem rozmawiał Tomasz Poller.