Można odnieść wrażenie, że część parlamentarzystów, w szczególności tych z frakcji socjalistycznych czy, szerzej, lewicowych przyjmuje każde pismo, każdy wniosek tych podmiotów, jako prawdę objawioną.” – Mówi w rozmowie z nami Arkadiusz Mularczyk, poseł Solidarnej Polski oraz przewodniczący delegacji polskiego parlamentu do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.„Należałoby zbadać w Radzie Europy, którzy parlamentarzyści z jakich krajów zapraszają panią Kozłowską i inne osoby do Rady Europy oraz czynnie kooperują z tą fundacją.”

Tomasz Poller: Panie Pośle… Znów zrobiło się głośno o fundacji Otwarty Dialog, tym razem z powodu jej kontrowersyjnych działań, związanych z lobbingiem w Radzie Europy.

Arkadiusz Mularczyk: Rzeczywiście fundacja Otwarty Dialog, można powiedzieć, swobodnie porusza się po korytarzach Rady Europy i jest zapraszana przez część parlamentarzystów z różnych krajów, także przez parlamentarzystów z Polski, skupionych wokół środowisk opozycyjnych.

Fundacja działa aktywnie przeciw reformie wymiaru sprawiedliwości w Polsce, nie dziwne zresztą że z tego powodu spotkała się z poparciem środowiska typu Wyborcza, hołdujących hasłu „Ulica i zagranica”...

Należy zwrócić uwagę, że ta fundacja jest niezwykle aktywna, jeżeli chodzi o sprawy dotyczące Polski, w zakresie różnego rodzaju rezolucji, czy prac dotyczących naszego kraju. Jest aktywna oczywiście w sensie antyrządowym. Można było na to zwrócić uwagę podczas ich różnych wystąpień, to jest ich aktywność zarówno w mediach społecznościowych, jak też była widoczna na posiedzeniu komisji prawnej Rady Europy. Zwróciło to uwagę szefa frakcji w której jest Polska, pana Iana Lidell-Graingera. To jest Brytyjczyk, poseł partii konserwatywnej, który jest szefem naszej grupy w Radzie Europy. W tej sprawie zwrócił uwagę Sekretariatowi Rady Europy nie tylko na to, ze Fundacja bardzo swobodnie funkcjonuje i porusza się po Radzie Europy, ale też pisze poprawki dla parlamentarzystów Platformy i lewicy i chwali się tym publicznie na Twitterze.

W tle finansów fundacji pojawiają się dziwne powiązania z działalnością biznesową na okupowanym przez Rosjan Krymie. Pochodząca stamtąd pani Kozłowska, liderka fundacji, uznana została w przeszłości za osobę niepożądaną przez Polskę i otrzymała zakaz wjazdu do Schengen. Po czym okazało się, że została wpuszczona na teren Unii, przez Niemcy zresztą. To nie tylko skandaliczne, ale także dziwne…

To także wywołuje moje zdziwienie. Myślę, że należałoby zbadać w Radzie Europy, którzy parlamentarzyści z jakich krajów zapraszają panią Kozłowską i inne osoby do Rady Europy oraz czynnie kooperują z tą fundacją. Takie pytanie sformułował też przewodniczący konserwatystów i mam nadzieję, że ta informacja będzie udzielona. Są to okoliczności, które muszą budzić kontrowersje. Każdy parlamentarzysta zobowiązany jest bowiem do złożenia oświadczenia o braku konfliktu interesów na polu Rady Europy. Tutaj parlamentarzyści Platformy powinni to ujawnić. Czy współpracują, w jakim zakresie z ODF i jaki charakter ma ich współpraca.

Czy sprawa lobbingu ze strony fundacji Otwarty Dialog jest tutaj sprawą zupełnie odosobnioną?

Rada jest takim ciałem poddanym presji i lobbingowi różnego rodzaju NGOsów. Podmioty te korzystają tam z zielonego światła, jeśli chodzi o ich aktywność przeciw rządom w różnych krajach. Niestety dotyczy to także Polski. Tutaj niestety z wielkim zaufaniem przyjmuje się różnego rodzaju NGOsy, które atakują polski konserwatywny rząd. Można odnieść wrażenie, że część parlamentarzystów, w szczególności tych z frakcji socjalistycznych czy, szerzej, lewicowych przyjmuje każde pismo, każdy wniosek tych podmiotów, jako prawdę objawioną. Przyjmują to bezkrytycznie, traktując to trochę jako pewną formę walki politycznej z konserwatywnymi rządami w Polsce, na Węgrzech, czy w innych krajach, których rządy nie budzą sympatii meinstreamu w Radzie Europy, czy w Unii Europejskiej.