Według tygodnika „Sieci” Robert Anacki, wiceszef partii Jarosława Gowina, miał lobbować w interesie firmy SkyToll, co – z uwagi na powiązania związanych z tą firmą czeskich miliarderów z oligarchami z bliskiego kręgu Putina – spowodowało także zrozumiałe zainteresowanie służb. Warto jednak także przyjrzeć się okolicznościom powstania oraz działania SkyToll na Słowacji, gdzie wywołują one kontrowersje od lat. W ostatnich latach wyszły też na jaw szokujące informacje na temat utajnionych, a niekorzystnych dla państwa słowackiego warunków umowy z tą firmą na budowę i obsługę systemu poboru opłat drogowych. Działacze antykorupcyjni oraz analitycy formułują hasło pozbycia się tej problematycznej firmy. Skandal z lobbingiem na rzecz firmy SkyToll, której ofertę przedstawiano polskim politykom jako najkorzystniejszą z perspektywy interesów RP, nabiera w świetle tych faktów dodatkowego smaku.

 

KOMISJA WYCINA TAŃSZĄ KONKURENCJĘ, ZOSTAJE JEDNA, NAJDROŻSZA OFERTA

Działalność firmy SkyToll jest interesująca od samego początku, a więc od momentu, gdy tworzono obecny system opłat drogowych na Słowacji. Olbrzymie kontrowersje i podejrzenia wywołał już sam przebieg przetargu, ogłoszonego w 2007. Pierwotnie o uczestnictwo w nim ubiegało się ośmiu oferentów, z czego do samego przetargu dopuszczono połowę. W 2008 komisja przetargowa słowackiej agencji budującej autostrady (Národná diaľničná spoločnosť) nieoczekiwanie wykluczyła trzech uczestników z powodu rzekomego niespełnienia warunków (pikanterii dodaje fakt, że wkrótce znowelizowano przepisy, uniemożliwiając odrzucanym w ten sposób firmom skuteczne odwołanie się). Tym samym wówczas w finale, bez konkurencji, znalazło się konsorcjum francuskiej firmy SanToll oraz zarejestrowanej na Cyprze Ibertax (to właśnie osoby stojące za ową drugą firmą przejęły wkrótce system opłat drogowych na Słowacji). Obie te firmy założyły wkrótce SkyToll, zajmującą się obsługą systemu myta do dzisiaj.

CYPRYJSKIE” FIRMY ZAŁOŻONE… KILKA DNI PO INFORMACJI O PRZETARGU

Warto zaznaczyć, że przedstawiona przez SanToll – Ibertax oferta stworzenia systemu była najdroższa spośród przedstawionych. Nie koniec jednak na tym. Jak ustalili wkrótce przedstawiciele fundacji „Zatrzymać Korupcję”, w komisji przetargowej, która wyeliminowała tańsze oferty, zasiadały osoby, będące wieloletnimi współpracownikami znanych przedsiębiorców, powiązanych ze zwycięzcami przetargu. Wyszło także na jaw, że sam Ibertax założony został przez dwie „cypryjskie” firmy, Narenamo Limited a Havond Limited, które zresztą powstały… kilka dni po ukazaniu się wstępnych informacji o planowanym przetargu na system myta na Słowacji (!!!). W tle sprawy pojawiła się także firma J&T, której wpływowi przedstawiciele mieli wpływ zarówno na decyzje władz, jak i – do czego SkyToll przyznała się w 2009 – mieli udział w pozyskaniu przez SkyToll finansowania na stworzenie elektronicznego systemu opłat. Po kilkunastu miesiącach znowuż okazało się, że francuska firma zwycięskiego konsorcjum straciła w nim wpływy i stała się dopiero jego dziesiątym współwłaścicielem.

JEST AFERA, ALE JAKBY JEJ NIE BYŁO

Niedługo po przetargu, cytowana przez portal stowarzyszenia „Zastavme Korupciu” (Powstrzymać korupcję) analityk Veronika Remišová, porównała systemy poboru opłat na Słowacji i w Niemczech. Choć systemy są podobne pod względem technicznym, na Słowacji operator systemu, którym stała się firma SkyToll, zatrzymać miał ponad 60 procent pobranej opłaty drogowej w ciągu pierwszych siedmiu lat działalności. W przypadku Niemczech było to tylko 15 procent.

Gdybyśmy przy wyborze operatora dostawcy postępowali wg niemieckich standardów, tylko w pierwszych siedmiu latach zaoszczędzilibyśmy ponad 500 milionów euro.” - zauważała wówczas Remišová.

Sprawa stawała się coraz bardziej głośna, powodując zrozumiałe oburzenie. Zarówno ówczesny lewicowy premier Robert Fico, jak i przedstawiciele wybranego konsorcjum udzielali na wszelkie wątpliwości i pytania wymijających odpowiedzi, zwiększając podejrzenia. Na naruszenia prawa przy przetargu zwracała uwagę także Komisja Europejska. Kontrowersje nagłaśniane są zresztą co jakiś czas przez aktywistów antykorupcyjnych i dziennikarzy, jednak bez większych skutków, gdyż dziwna sytuacja trwa przez lata.

Umowę na stworzenie elektronicznego systemu poboru opłat z firmą SkyToll, założoną przez SanToll-Ibertax podpisano w styczniu 2009, sankcjonując niekorzystne dla państwa warunki. System zaczął działać w kolejnym roku. Od 2012 SkyToll kontrolowana jest przez czeskiego biznesmena Petra Syrovátkę, który kupił większościowy pakiet akcji Ibertax, biorąc pożyczkę od PPF Banku, należącego do czeskiego miliardera Petra Kellnera (do tej postaci wrócimy za chwilę).

Z OPŁAT DROGOWYCH PAŃSTWO DOSTAJE MNIEJ NIŻ POŁOWĘ

Na początku roku 2016 na portalu Aktuality.sk ukazał się artykuł, którego współautorem (wraz z Martinem Odkladalem) był Jan Kuciak (ten sam dziennikarz śledczy, który zamordowany został w związku z innymi ujawnionymi aferami 21 lutego 2018; zleceniodawcy nie ponieśli kary).

Każdego roku agencja budowy autostrad płaci dziesiątki milionów euro za opłaty drogowe firmom powiązanym z grupą finansową lub znanym oligarchą.” – pisali przed pięcioma laty dziennikarze, zauważając przy tym, że samo stworzenie systemu agencja spłaciła już dwa lata wcześniej, a mimo to państwo z opłat drogowych otrzymuje poniżej połowy sumy, zostawiając większość w rękach obsługujących system. Zwracali także uwagę na niejasne kwestie własnościowe, gdy chodzi o SkyToll i inne firmy stojące na tym biznesem, równocześnie wymieniając z nazwy podmioty, zarejestrowane w różnych krajach świata, w tym w rajach podatkowych.

W ciągu ostatnich dwóch lat przychody netto z opłat drogowych odpowiednio dla państwa i agencji autostrad wyniosły tylko 43,5 procent.” – zauważali Kuciak i Odkladal, wskazując, że i tak oznacza to poprawę w porównaniu z pierwszymi czterema latami funkcjonowania systemu poboru opłat, gdy dochód państwa netto wynosił zaledwie 26 proc. Autorzy materiału rozmawiali też z Ondrejem Matejem z Instytutu Transportu i Gospodarki, według którego państwo z tego rodzaju opłat według normalnych standardów powinno wówczas, w 2016, zyskiwać ok. 80 procent. Dodajmy, że cytowana już analityk Veronika Remišová w artykule „Elektroniczne myto i oligarchiczna demokracja za rządów Roberta Fico”, wskazywała, że w 6 roku po wprowadzeniu analogicznego systemu w Niemczech zysk państwa wynosił 89 procent.

SŁOWACKI NIK: SYSTEM MYTA NIE SPEŁNIA SWOICH ZADAŃ, A PAŃSTWO BYĆ MOŻE ZAPŁACI ZA NIEGO DWA RAZY

W roku 2019 sprawę badał słowacki odpowiednik Najwyższej Izby Kontroli (Najvyšší kontrolný úrad Slovenskej republiky). Na stronie tej instytucji przeczytać można m.in.:

Płatność myta za 9 lat wyniosła sumę ponad 1,576 mld. Euro. Z tej sumy na rachunek spółki SkyToll wpłynęło aż 48%, t.j. 760 mln euro. Suma ta była w roku 2018 już o 44 mln euro wyższa, aniżeli ustalona cena za kompleksowe służby poboru myta za lata 2010-2022.”

Słowacki odpowiednik NIKu, zwracając uwagę na nieefektywność systemu poboru opłat, stwierdzał też wprost, że nie spełnia on swojego głównego celu i jedynie w minimalnym stopniu przyczynia się do budowy nowych dróg.

Jednak najbardziej szokujące okazało się ujawnienie, że państwo, które zapłaciło za samo stworzenie systemu 256 mln euro, nie tylko nie jest właścicielem urządzeń technicznych ani systemu jako takiego. System ten nadal jest własnością firmy SkyToll. Wynika stąd, że po zakończeniu obecnej umowy w 2022, państwo będzie musiało albo odkupić (już raz spłacony) system albo też przedłużyć firmie umowę na kolejne lata. Jak wynika z danych ujawnionych przez słowacki odpowiednik NIKu, zarówno jedna jak i druga opcja oznacza zasilenie kasy SkyToll kolejnymi setkami milionów euro z opłat drogowych. Nietrudno obliczyć, że oznacza to, iż „interesy” ze SkyToll kosztować będą państwo słowackie grubo ponad miliard euro. Kontrowersje te stały się ponownie głośnym tematem na początku ubiegłego roku, choć sprawa została w ostatnich miesiącach przykryta tematyką pandemiczną.

CZESKIE INTERESY, ROSYJSKI CIEŃ

Jak wspomniano, pieniądze na zakup kontrolnego pakietu akcji Ibertax a co za tym idzie, przejęcie kontroli nad SkyToll, Petr Syrovátko pożyczył z banku należącego do holdingu PPF, będącego z kolei własnością czeskiego miliardera Petra Kellnera. Kellner, będący jednym z kilku najbardziej wpływowych ludzi w Czechach, jest też posiadaczem stu procent akcji CzechToll, związanej zresztą ze SkyToll. Obydwie firmy siostry, CzechToll i SkyToll, wygrały w 2018 przetarg na system poboru opłat drogowych w Czechach (warunki są tu akurat względnie korzystniejsze dla państwa niż w przypadku Słowacji). Wiadomo powszechnie, że Kellner znany jest od lat z prowadzenia dużych interesów w Rosji, miedzy innymi z Olegiem Deripaską, będącym z kolei jednym z najbardziej zaufanych ludzi Putina. Warto wspomnieć, że Deripaska nieraz określany był jako uosobienie swoistej doktryny imperializmu gospodarczego, stawiającego sobie za cele infiltrowanie i przejmowanie przez Rosjan firm zagranicznych. Nazwisko oligarchy pojawiło się także w związku z badaniem przyczyn śmierci pasażerów rządowego samolotu w Smoleńsku 10 kwietnia 2010. To właśnie firma Deripaski otrzymała rok wcześniej w ustawionym przez rosyjskie służby przetargu zlecenie remontu polskiego Tu-154M, choć poprzednie remonty tych samolotów wzbudzały wiele kontrowersji. Aczkolwiek sam fakt związków osób prowadzących wielkie interesy w Czechach i na Słowacji z rosyjskimi oligarchami niczego jeszcze nie dowodzi, to jednak lobbing za problematyczną firmą z jej interesującymi powiązaniami daje do myślenia.

ANACKI NIE BYŁ PIERWSZYM LOBBYSTĄ SKYTOLL W POLSCE

Według tygodnika „Sieci”, w interesie formy SkyToll lobbować miał w Polsce Robert Anacki, wiceszef partii Jarosława Gowina. Sprawę opisali Marek Pyza i Marcin Wikło w artykule „Najemnik Gowina”, przedstawiono ją także w materiale TVP. I, jak wynika z ujawnionych ostatnio faktów, sprawa spowodowała zrozumiałe zainteresowanie służb. Jak piszą autorzy artykułu w tygodniku „Sieci”, zastępca Gowina zaczął lobbować na rzecz SkyToll po tym, gdy 25 kwietnia 2020 r. do Sejmu wpłynęła ustawa przekazująca budowę systemu e-TOLL z resortu infrastruktury do resortu finansów. Anacki, lobbując w sprawie firmy SkyToll u wpływowych polityków oraz członków rządu miał też przedstawiać ofertę tej firmy jako najlepszą z punktu widzenia interesów RP.

W świetle przywołanych przez mnie powyżej faktów, związanych z okolicznościami działania SkyToll na Słowacji oraz kontrowersjami, które firma wzbudza za południową granicą, brzmi to jeszcze bardziej kuriozalnie. Warto jednak przypomnieć, że Anacki nie był pierwszym lobbującym na rzecz SkyToll w Polsce. Tego rodzaju działalność miała miejsce już w 2019, podczas prac nad rozwojem polskiego systemu poboru opłat drogowych. Pisała o tym wówczas m.in. Gazeta Polska, zwracając uwagę na spotkanie, do którego miało dojść w Głównym Inspektoracie Transportu Drogowego, gdzie m.in. biznesmeni występujący w imieniu spółki Global Electronic Toll Collection, mieli lobbować właśnie na rzecz słowackiego systemu stworzonego przez SkyToll. Przypomniano wówczas także o powiązaniach pomiędzy SkyToll a czeskim miliarderem Kellnerem i jego interesach ze światem rosyjskich oligarchów.

Tomasz Poller