Mariusz Paszko, Fronda.pl: Podczas wyborów nowego szefa partii CDU w Niemczech na zjeździe tej partii miały miejsce wystąpienia m.in. Donalda Tuska oraz obecnie urzędującego kanclerza Austrii Sebastiana Kurza. Przemówienia te był skrajnie różne. Jak skomentowałby Pan Poseł to wystąpienie byłego premiera a obecnie szefa EPL Donalda Tuska podczas tego zjazdu, które wielu komentatorów określa wręcz jako poddańcze, a pan poseł Tarczyński użył nawet sformułowania „hołd tuski”?

Witold Waszczykowski, eurodeputowany PiS: Jak rozumiem jest to nawiązanie do takiej zupełnie podobnej wypowiedzi Radosława Sikorskiego, który na jednym ze spotkań niemieckich krzyczał, że bardziej boi się niemieckiej bierności, niż aktywności. Nawoływał w ten sposób i zachęcał stronę niemiecką do bardziej odważnych działań w Polsce i Europie Wschodniej. Tutaj jest zupełnie podobnie. Po drugie, widać wyraźnie, że tą wypowiedzią Pan Tusk pokazał, że bardziej ceni i zabiega o interesy niemieckie, niż polskie.

Prosta analiza polityki niemieckiej ostatnich lat pokazuje, że jest to polityka na kursie kolizyjnym z interesami polskimi. I to zarówno w dziedzinie bezpieczeństwa narodowego, w obszarach bezpieczeństwa energetycznego, czy klimatycznego, ale też w dziedzinie funkcjonowania Unii Europejskiej.

Wystarczy tu przytoczyć fakt, że Niemcy wymusili złamanie traktatów jeszcze w ubiegłym roku, przez co stworzono formułę kontroli praworządności. Niemcy wymuszają też na Unii Europejskiej politykę antyamerykańską, czy pro-chińską. To zdecydowanie nie jest w interesie naszej części Europy. Przykładny można by tu mnożyć.

 

A jak Pan ocenia samą działalność odchodzącej kanclerz Angeli Merkel? Słyszało się głosy, że sprzyjała często polskim interesom.

Wypadałoby jednak do tego zakończenia szefowania CDU przez panią Angelę Merkel podejść z pewną refleksją. Otóż nie jest prawdą, że ona zajmowała bardzo propolskie stanowisko, ponieważ ma korzenie wschodnio-niemieckie. Ona nigdy nie wykazywała wrażliwości dla polskich interesów. Miałem z nią kontakt, gdy towarzyszyłem pani premier Beacie Szydło, czy też osobisty jako minister spraw zagranicznych, kiedy uczestniczyłem w różnych wydarzeniach międzynarodowych, w których uczestniczyła pani Merkel. Jest to osoba o oczywiście przyjemnym uśmiechu, ale twardych działaniach. Ona nie szła nam na rękę.

Ikony tego braku solidarności Niemiec, szczególnie z naszą częścią Europy i z Polską, to jest oczywiście Nord Stream 2 i zachowanie niemieckie wobec współpracy z Rosją. To widać ewidentnie. Niemcy najchętniej – o czym mówił kilka lat temu Jarosław Kaczyński – stworzyłyby tutaj kondominium. Rozpostarłyby tutaj taki parasol z jednej strony ochrony, a z drugiej strony dyscyplinowania naszej części Europy.

W związku z tym wystąpienie Tuska daleko wykracza poza obronę naszych interesów i chwali interesy niemieckie.

A jak odniósłby się Pan do zmiany narracji przez „Gazetę Wyborczą” na temat przejęcia niemieckiego koncernu prasowego Polska Press przez PKN Orlen? Tuż po ogłoszeniu tej informacji zarówno GW jak i prasa niemiecka były tym faktem oburzone, a Niemieckie Stowarzyszeni Dziennikarzy DJV ostatnio nie tylko „niepokoiło się” o wolność mediów i samych dziennikarzy w Polsce, ale nawet biło na alarm. Dzisiaj GW pisze, że Niemcy zrobili na tym dobry interes.

Sam fakt, że jednak dochodzi do repolonizacji tej ważnej części mediów regionalnych, to jednak jest bardzo korzystne z naszego punktu widzenia. W dużych państwach europejskich nie ma takiej przewagi kapitału zagranicznego w mediach, jak to miało miejsce u nas. Tam nie ma też takiej krytyki w tym obszarze. Ten temat powinien być doprowadzony do końca. My nie wprowadzamy żadnych rozwiązań białoruskich, rosyjskich, czy tym bardziej północno-koreańskich, ponieważ importujemy po prostu rozwiązania istniejące już w Europie Zachodniej, jak na przykład we Francji. I ta transakcja Orlenu jest jak najbardziej w duchu tych rozwiązań europejskich.

Dziękuję za rozmowę