Mariusz Paszko, Fronda.pl: Jak Pan ocenia samą akcję WOŚP prowadzoną przez Jerzego Owsiaka i co Pan sądzi o przedmiotach, które zostały w tym roku wystawione w ramach licytacji? Dlaczego Pana zdaniem Owsiak promuje ruch pro-aborcyjny i „Strajk kobiet”?

Wojciech Wybranowski, publicysta: Jerzy Owsiak zawsze płynął z prądem. Mimo tego hasła „Róbta, co chceta”, był poprawny politycznie. Zawsze tak naprawdę pełnił rolę usługową dla środowisk lewicowo-liberalnych. Dzisiaj też próbuje się przypodobać tym właśnie środowiskom. On bardzo chce być modny. On doskonale wie, że w momencie, kiedy pójdzie pod prąd tym dominującym na lewicy poglądom, to przestanie być trendy i w efekcie pieniądze przestaną do niego wpływać.

Czy ocenia Pan te działania Owsiaka jako układ czysto biznesowy? 

Czysto biznesowy z wyrachowaniem. On zawsze był bliski ideologicznie takim poglądom. To wynika też z kwestii jego rodzinnych korzeni. Natomiast tutaj jest to wyrachowanie biznesowe. Ma swoje środowisko, które jest gotowe na niego płacić, które jest gotowe go wspierać. I mówiąc brzydko, on zawsze będzie robił dobrze temu środowisku.

A jak Pan ocenia wystawienie na licytację w Gdańsku w ramach WOŚP obrazu z podobizną marszałka Terleckiego z zakrwawioną twarzą? 

To jest bardo brzydkie i niestosowne wzywanie do nienawiści. Warto przy tym pamiętać, że niedopatrzenia i nie dopełnienie obowiązków organizatorów WOŚP w Gdańsku doprowadziły do śmierci pana Adamowicza. Powiem szczerze, że po tym jak na Przystanku Woodstock usłyszałem z ust pana Owsiaka krzyczącego „Pierd...lę Polskę”, to już nic nie jest w stanie mnie zdziwić.

Z ciekawych przedmiotów, które znalazłem na licytacji, mogę wymienić na przykład megafon z kampanii prezydenckiej Rafała Trzaskowskiego. 

No cóż... Takie rzeczy trafiają. Najśmieszniejsze rzeczy, które trafiają tam na aukcje to są kolacje albo spacery z parlamentarzystami. Czy parlamentarzyści wyobrażają sobie, że są taką wartością i taką elitą, że ludzie będą się bić na licytacji o nich? A to oni powinni być na każde zawołanie obywatela i spotykać się z obywatelem, kiedy on zechce.

Będąc w temacie, obiad z marszałkiem Grodzkim jest właśnie licytowany.

Cóż … Trudno to komentować. 

A kolacja z panią Klaudią El Dursi? 

Każdy powinien sobie samodzielnie organizować spotkania, a nie kupować je na licytacji u Owsiaka.

Dziękuję za rozmowę.