Były prezydent Lech Wałęsa raz w roku odwiedza swoją rodzinną wieś Popowo w woj. kujawsko-pomorskim. „Fakt” postanowił sprawdzić, jakie uczucia do swojego ziomka mają mieszkańcy tej miejscowości. Okazuje się, że nie myślą o nim zbyt ciepło.

Lech Wałęsa do Popowa przyjeżdża raz w roku i nie można mu się dziwić, bo nie jest tam witany z otwartymi ramionami. Jedna z mieszkanek wsi, pani Teresa, opowiada tabloidowi, że po tym, jak ujawniono sprawę „Bolka”, mieszkańcy obrzucili Wałęsę pomidorami, gdy przyjechał do wsi:

- „Po tym, jak wyszła sprawa z Bolkiem, gdy przyjechał do Popowa, ludzie obrzucili go pomidorami. W wyborach prezydenckich miał najniższą frekwencję w swojej rodzinnej wsi” – opowiada kobieta.

Inna mieszkanka podkreśla, że Wałęsa niechętnie odwiedza miejscowość, w której się urodził i pojawia się tam tylko raz w roku, na 1. listopada.

kak/Fakt