Zdecydowane działania prezydenta Wołodymyra Zełenskiego w polityce wewnętrznej – ambitny plan zreformowania gospodarki, prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych, zwalczenia korupcji m.in. w sądownictwie – ale także zagranicznej – zakończenie wojny w Donbasie i utrzymanie proeuropejskiego kursu – są dla USA powodem do zadowolenia.

 

Jednak jak stwierdza „Washington Post” w artykule redakcyjnym w pozycji Ukrainy na arenie międzynarodowej pozostaje jeszcze wiele niewiadomych. Dla demokratów jak i republikanów irytująca jest krótkowzroczność i korupcja wśród ukraińskiej klasy politycznej. Nadto amerykańscy dziennikarze zwracają uwagę, że Zełenski wciąż nie zdołał zyskać zaufania prezydenta Donalda Trumpa.

Amerykański przywódca nie tylko nie przyjął swojego ukraińskiego odpowiednika w Białym Domu, ale także zamroził tegoroczną pomoc wojskową dla Ukrainy w wysokości 250 mln dolarów. Środki te miały być przeznaczone na wsparcie przeciw rosyjskiej agresji w Donbasie.

„Washington Post” wskazuje, że zdaniem niektórych amerykańskich przeciwników Trump chce w ten sposób niejako wesprzeć Putina w jego walce z europejskim kursem Ukrainy. „Jednak wiarygodne źródła podają, że prezydent [Trump – red.] ma inne, bardziej „osobiste” interesy: próbuje skłonić Zełenskiego do wmieszania się w kampanię prezydencką w USA w 2020 r., poprzez wszczęcie dochodzenia przeciwko głównemu kandydatowi demokratów Joe Bidenowi. Szantaż z udzieleniem pomocy wojskowej Ukrainie jest dla Trumpa takim środkiem nacisku” – snuje „Washington Post”.

Przykładem Rudolph Giuliani, osobisty prawnik Trumpa, który w wywiadzie dla „The New York Times” przyznał wprost, że Trump będzie chciał zmusić nowy rząd Ukrainy do takiej pomocy. W tym celu Giuliani spotkał się w Madrycie z bliskim współpracownikiem prezydenta Ukrainy i zażądał wznowienia śledztwa przeciwko synowi Bidena – Hunterowi. Przypomnijmy, młody Biden był członkiem zarządu ukraińskiej spółki gazowniczej, gdy jego ojciec był wiceprezydentem USA.


Giuliani oczekuje również, że Ukraina wdroży dochodzenie, które wykazałoby, że ujawnienie tajnych przelewów finansowych od „Partii Regionów” dla przewodniczącego sztabu wyborczego Republikanów Paula Manaforta w 2016 roku było częścią kampanii mającej na celu zaszkodzenie Trumpowi. Inaczej mówiąc, otoczenie prezydenta USA oczekuje, że obecny rząd Ukrainy udowodni, że poprzednie władze ukraińskie podjęły nielegalne działania przeciwko Trumpowi podczas wyborów w 2016 r., co pomoże mu w wyborach w 2020 r.

„Washington Post” wyjaśnia, że Zełenski nie może spełnić żadnego z tych oczekiwań Trumpa. Po pierwsze, poufne płatności dla Manaforta zdemaskował ukraiński deputowany, który właśnie walczył z korupcją na Ukrainie, a nie wspierał kampanię wyborczą Hillary Clinton. Po drugie, sprawa syna Bidena, której śledztwo już dawno zostało zamknięte, to klasyczna prowokacja, bowiem jego ojciec, podówczas wiceprezydent USA, był jednym z najaktywniejszych polityków amerykańskich, który domagał się zwolnienia ukraińskiego prokuratora za blokowanie działań antykorupcyjnych.


Biały Dom twierdzi, że Trump zamroził pomoc wojskową, aby dokonać jej przeglądu. Jednak CNN twierdzi, że Pentagon już zakończył audyt i zalecił anulowanie decyzji o zamrożeniu. Sprawa jest zawieszona, bo Trump jeszcze nie podjął decyzji. „Jeśli prezydent USA ma jakieś racjonalne wytłumaczenie swojego zachowania, oprócz próby zmuszenia obecnego rządu Ukrainy do działania w jego interesach, to wciąż go nie wyartykułował” – podsumowuje „Washington Post”.

bsw/Kresy24.pl