Specyficzny sposób aktywności na świeżym powietrzu postanowiła praktykować parlamentarzystka Nowej Lewicy: Gabriela Morawska-Stanecka. Pełniąca odpowiedzialną funkcję wicemarszałek senatu, uchodzącego przecież za izbę refleksji, Morawska-Stanecka wdała się w żenującą przepychankę ze strzegącymi naszej państwowej granicy żołnierzami.

Po brutalnych i ordynarnych falach hejtu, jakie wylał ostatnio z siebie Władysław Frasyniuk, nazywając polskich żołnierzy „śmieciami”, tym razem również wiceprezes lewicowej Wiosny postanowiła wtrącić swoje trzy grosze. Na granicy polsko-białoruskiej, próbując wykorzystać swą pozycję parlamentarzystki, próbowała utrudniać polskiemu wojsku wykonywanie jego obowiązków, polegających na zabezpieczeniu granicy z Białorusią.

Morawska-Stanecka za wszelką cenę próbowała przebić się przez kordon żołnierzy, a gdy to jej się nie udało, postanowiła wylać swe frustracje i popłynąć z mętnym nurtem hejtu, porównując polskich żołnierzy do komunistycznej bezpieki.

ren/twitter