To kuriozalne: najpierw przyszedł nas szpiegować, a potem miał pretensje, że wezwaliśmy policję. Sprawą aktywisty i jego zachowania już zajmuje się nasz zespół prawny – powiedziała Laura Lipińska, trenerka kursów pro-life.

Na organizowany w ostatnią sobotę „kurs dla obrońców życia i rodziny” organizowany przez Fundację Życie i Rodzina potajemnie wkradł się lewicowy aktywista, zwolennik aborcji i propagator LGBT, który jednak został zdekonspirowany. Mężczyzna został przyłapany na tym, jak „nagrywał spotkanie, podczas którego rozmawiano m.in. o problemach chorych niepełnosprawnych dzieci uczestników. Na miejscu interweniowała policja” - czytamy na portalu TVP Info.

Podczas prowadzenia warsztatów obowiązywał zakaz nagrywania z uwagi na intymne zagadnienia poruszane w trakcie kursu. Informacje dotyczyły m.in. osób niepełnosprawnyych.

Proaborcyjny aktywista LGBT, który został zdekonspirowany – co można zobaczyć na nagraniu – był bardzo zestresowany. Przyznał się do nagrywania, ale zapewniał, że nagranie nie zostanie przekazane do mediów.

- Organizatorzy poprosili policjantów, by zabezpieczyli telefon i inne nośniki mężczyzny, ale sprawę udało się załatwić polubownie; aktywista przywrócił ustawienia fabryczne telefonu, którym nagrywał spotkanie – informuje portal TVP Info.

Incydent nie przeszkodził reszcie uczestników w dokończeniu kursu. – To kuriozalne: najpierw przyszedł nas szpiegować, a potem miał pretensje, że wezwaliśmy policję. Sprawą aktywisty i jego zachowania już zajmuje się nasz zespół prawny – mówi Laura Lipińska, trenerka kursów pro-life.

mp/portal TVP Info