O spotkaniu w Szwecji i o Alfredzie Trzęsowskim, o umorzeniu postępowania w sprawie słów Jana T. Grossa o Polakach, o kłopotach z wynajęciem sali na spotkanie z Wojciechem Sumlińskim, o Marianie Banasiu i podziemiu gospodarczym tuż pod jego nosem, o zatrzymaniach przemytników leków w Jeleniej Górze, o sprowadzeniu 100 ton polskiego złota do kraju.

- Prokuratura w Katowicach umorzyła postępowanie ws. znieważenia Narodu polskiego przez Jana Tomasza Grossa, który raczył się wyrazić, że Polacy zamordowali w czasie okupacji więcej Żydów, niż Niemców. Prokuratura nie dopatrzyła się znamion obrazy, naruszenia godności Narodu polskiego, Polaków. Zakładajcie prywatne sprawy Grossowi, Grabowskiemu! O duże odszkodowania. Ja sam, jako Polak, zastanawiam się, czy nie założyć Grossowi sprawy - mówił Witold Gadowski

- Myślę, że Gross nas po prostu obraża. Spróbujmy ruszyć wspólnie przeciwko takim ludziom, którzy kłamią za pieniądzę - dodawał

Publicysta odniósł się także do kwestii cenzury promocji książki Wojciecha Sumlińskiego, Ewy Kurek i Tomasza Budzyńskiego

- Wokół czerwona powódź. Cała ulica Foksal to luksusowa zatoka czerwonych świń. Podjęto więc akcję, żeby wyrzucić SDP z tego miejsca. To ostoja wolnego słowa. Tam nie sięgają macki cenzorów z różnych kręgów - mówił Gadowski

Witold Gadowski odniósł się również do sprawy Mariana Banasia.

- Marian Banaś nie jest winien żadnego przestępstwa. Widziałem dokumenty. Co nie znaczy, że nie znalazł się w sytuacji dwuznacznej moralnej i nawet nagannej. Nieprzejrzystość dotycząca kamienicy kładzie się cieniem, ale nie można tu zarzucić przestępstwa - stwierdził dziennikarz

- Trwa nieustanna kampania zniszczenia tego człowieka. Dlaczego? Bo uderzył w kilka interesów, których nikt nie ruszał. Szczególnie w układ warszawski. Zaczęto się go obawiać, że będzie niezależnym prezesem NIK - dodawał