Marta Brzezińska: Zapytam najpierw o wczorajszy apel prezesa Kaczyńskiego o jedność polskiej prawicy. Czy odebrał Pan to wezwanie, jako skierowane także do Solidarnej Polski?

 

Arkadiusz Mularczyk: Nie czujemy, żeby to był apel do nas, dlatego, że nie tak dawno prezes Jarosław Kaczyński wyrzucił nas wszystkich z PiS. W szczególności odnosi się to posłów Kurskiego, Ziobry i Cymańskiego. Później wyrzucił tych wszystkich, którzy w geście solidarności z nimi nie złożyli broni, dlatego dziwimy się nieco, że pan prezes na dzień przed naszym kongresem ogłasza apel o jedność polskiej prawicy. Był na to czas wcześniej, by wyciągnąć wnioski, ocenić błędy kampanijne, etc. Teraz można odnieść wrażenie, że ta oferta pana prezesa jest związana tylko i wyłącznie z naszym kongresem. Jutro podejmiemy uchwałę o powołaniu partii, przyjmiemy status, powołamy władzę, od jutra staniemy się partią polityczną i ruszymy w teren, zmierzając w swoim kierunku. Ale oczywiście cały czas jesteśmy gotowi do współpracy z panem prezesem Kaczyńskim i z PiS, tak na polu parlamentarnym, jak i poza nim. Nie traktujemy naszych kolegów jak rywali, ale chcemy z nimi współpracować w dobrych sprawach dla naszego kraju, bo tak, jak w wielu sprawach się różnimy, tak również w wielu mamy podobne poglądy.

 

21 kwietnia ulicami Warszawy przejdzie potężny marsz w obronie Telewizji Trwam. Prawo do jego organizacji przypisuje sobie PiS, ale ponoć to Solidarna Polska pierwsza wyszła z taką inicjatywą. „Rzeczpospolita” pisze dziś wręcz o wojnie o poparcie ojca Rydzyka. To w takim układzie kto był pierwszy?

 

Mam wrażenie, że „Rzeczpospolita” trochę tutaj nabroiła. Mimo całej sympatii dla panów Stróżyka i Wybranowskiego, to chyba nieco namieszali w tej sprawie. Fakty są takie, że w niedzielę w „Rozmowach niedokończonych” Zbigniew Ziobro w obecności ojca Tadeusza Rydzyka zadeklarował, że Solidarna Polska włączy się w organizację marszu w obronie Telewizji Trwam, który ma się odbyć 21 kwietnia. To zostało ogłoszone publicznie na antenie Radia Maryja! We wtorek złożyliśmy wniosek do warszawskiego ratusza o organizację manifestacji, po czym w „Rzeczpospolita” napisała, że to PiS organizuje wielki marsz. A kiedy składaliśmy nasz wniosek, w ratuszu nie było żadnego innego wniosku żadnej innej partii politycznej czy organizacji! To my go zapowiedzieliśmy na antenie Radia Maryja, które przecież jest podmiotem sytuacji, a potem złożyliśmy odpowiednie wniosku w warszawskim ratuszu, więc dziwię się kolegom z PiS, którzy mają jakieś pretensje.

 

To 21 kwietnia mamy spodziewać się dwóch marszów, czy jednak Solidarna Polska posłucha apelu prezesa Kaczyńskiego o jedność i pójdzie manifestować razem z PiS?

 

Z naszej strony nie ma determinacji, żeby ten marsz zawłaszczać. To nie chodzi o to, czy to będzie marsz PiS czy Solidarnej Polski. Chodzi o to, by zgromadzić jak najwięcej ludzi. My się możemy wycofać do dalszych szeregów w tym marszu. Chodzi o sprawę – by Telewizja Trwam dostała miejsce na cyfrowym multipleksie. Absolutnie, nie będzie dwóch oddzielnych marszów. Chcemy iść wspólnie, chodzi o sprawę, a nie o rywalizację.

 

Rozmawiała Marta Brzezińska