W Charlottesville w stanie Wirginia w Stanach Zjednoczonych doszło do starć lewicowych aktywistów z nacjonalistami. 3 osoby zginęły, rannych jest 35 kolejnych. Pięć z nich jest w stanie krytycznym.

Jak podała agencja AP – „biali nacjonaliści” zorganizowali więc, który był protestem przeciw planowanemu usunięciu pomnika generała Roberta E. Lee, dowódcy wojsk Konfederacji podczas wojny secesyjnej.

Jedna kobieta zginęła, gdy w tłum demonstrujących wjechał samochód. Kierował nim 20-latek z Ohio, którego policja od razu aresztowała. Kolejnymi ofiarami jest dwóch policjantów, którzy zginęli podczas katastrofy śmigłowca – wspierał działania sił porządkowych.

Nie ma obecnie informacji o powodzie katastrofy. Głos zabrał prezydent Donald Trump:

„Śledzimy przerażające wydarzenia w tym mieście. Zdecydowanie potępiamy te przejawy nienawiści, bigoterii i przemocy z wielu stron”.

dam/PAP,Fronda.pl