Wczorajsza konferencja ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, w czasie której zapowiedział on nowe restrykcje, spotkała się z ogromną krytyką. Często przeciwko ograniczeniom w sylwestra protestują te same osoby, które jednocześnie domagają się zamknięcia kościołów na Święta Bożego Narodzenia. Taką postawę dosadnie ocenił były senator Robert Smoktunowicz. „Po prostu zwyczajna podłość małych ludzi...” – pisze prawnik.

Szef resortu zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział wczoraj wprowadzenie nowych obostrzeń, które zaczną obowiązywać po Świętach Bożego Narodzenia. Od 28 grudnia zamknięte będą hotele, które nie będą już mogły, jak dotychczas, przyjmować gości w celach służbowych i organizować wyjazdów sportowych. Zamknięte zostaną stoki narciarskie. W galeriach handlowych otwarte będą jedynie sklepy spożywcze i drogerie. Restrykcjami zostanie objęta też noc sylwestrowa, w czasie której obowiązywały będą ograniczenia w poruszaniu się.

Wobec fali krytyki wywołanej nowymi obostrzeniami niespodziewanie w obronie rządzących stanął mec. Robert Smoktunowicz. Prawnik zauważa, że krytyka płynie często ze strony osób, które z równym zacięciem domagają się zamknięcia kościołów na czas Świat Bożego Narodzenia.

- „Nie jestem człowiekiem wierzącym. Ale oskarżanie rządu o dyktaturę bo nie będzie się można bawić w sylwestra, przy jednoczesnym żądaniu zamknięcia kościołów w te szczególne dla katolików święta i ich tradycję pasterki, to po prostu zwyczajna podłość małych ludzi...” – napisał były senator na Twitterze.

kak/Twitter