Już wczoraj niemiecki minister gospodarki Robert Habeck przyznał, że wycieki z gazociągów nie mogły być wynikiem awarii i doszło do celowego ataku. „Der Spiegel” donosi, że o ryzku tego typu ataków amerykański wywiad informował Berlin już latem. Nie wiadomo, czy już wtedy jako źródło potencjalnego ataku wymieniano Rosję. W ostrzeżeniu nie informowano o czasie i miejscu ewentualnego ataku.

- „Na całym świecie podwodne sieci przesyłowe są niezwykle ważne dla dostaw energii, ale także dla stabilności internetu. Jednak mimo ich strategicznego znaczenia, wciąż są słabo chronione przed atakami lub aktami sabotażu, co pokazał poniedziałkowy incydent”

- zauważa niemiecki tygodnik.

Brytyjski dziennik „Daily Mail” wskazuje tymczasem, że sabotaż może mieć związek z uruchomieniem gazociągu Baltic Pipe.

- „Wybuchy nastąpiły tego samego dnia, w którym Polska, Norwegia i Dania otworzyły nowy gazociąg biegnący pod Bałtykiem, który ma zaopatrywać Europę Środkową i Wschodnią bez zależności od Rosji. Jak powiedział zeszłej nocy jeden z europejskich urzędników, sabotaż mógł być przygotowany jako ostrzeżenie dla Europy, pokazujące że jej infrastruktura jest zagrożona”

- twierdzą brytyjscy dziennikarze.