KE wysłała formalne zawiadomienie o możliwym naruszeniu prawa unijnego. Bratysława ma dwa miesiące na udzielenie odpowiedzi oraz przedstawienie wyjaśnień.
Bruksela podkreśla, że nowe przepisy mogą podważać także orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE. Tymczasem słowackie władze uważają, że zmiany dotyczą wyłącznie kwestii światopoglądowych, które – zgodnie z traktatami – należą do kompetencji państw członkowskich.
W Bratysławie mówi się również o podwójnych standardach. Rząd zwraca uwagę, że podobne rozstrzygnięcia dotyczące nadrzędności konstytucji zapadały w Niemczech i Francji, nie wywołując reakcji Komisji Europejskiej.
Premier Robert Fico już wcześniej zapowiadał, że jego rząd był przygotowany na konflikt z Brukselą. Podkreślił, że Słowacja ma prawo sama określać zasady dotyczące wartości i kwestii etycznych. – „To sprawy naszej tożsamości narodowej” – mówił.
Nowelizacja, obowiązująca od 1 listopada, wprowadza m.in. konstytucyjną definicję płci jako biologicznie zdeterminowanej oraz reguluje zasady adopcji i edukacji, wzmacniając – jak twierdzi rząd – suwerenność państwa w obszarach kulturowo-etycznych.
