„Stan wiedzy na teraz jest taki, że dwaj operatorzy, jak rozumiem wywiadu rosyjskiego, pojawili się na terenie Polski, a po wykonaniu zadania, które groziło katastrofą kolejową i nawet śmiercią pasażerów, bezpiecznie opuścili nasz kraj. To, że my post factum wiemy, kto to jest, jak zapewnia premier, już dzisiaj nic nie znaczy, dlatego, że ich zadanie zostało wykonane” – powiedział w wywiadzie udzielonym „Faktowi” Sławomir Cenckiewicz.

Szef BBN podkreślił, że otwarcie przez obecną ekipę rządzącą dwóch przejść granicznych z Białorusią w Bobrownikach i Kuźnicy „chyba okazało błędem, bo jeśli potwierdzą się informacje, że operatorzy tego zamachu przyjechali do Polski i z niej wyjechali przez przejścia graniczne, to mamy problem”.

„Jaki jest sens otwierania tej granicy teraz? Z Federacją Rosyjską mamy napięte relacje, a Białoruś jest jej częścią w istocie. Jeśli mamy zarządzony słusznie przez premiera podwyższony stan zagrożenia, to on musi dotyczyć również Białorusi, bo ona jest częścią wojennej i politycznej machiny Federacji Rosyjskiej. To chyba jasne dla wszystkich” – przekonywał prof. Cenckiewicz.

Sławomir Cenckiewicz przypomniał słowa szefa Sztabu Generalnego WP generała Kukuły, który przestrzegł, że „jesteśmy zawieszeni między stanem zagrożenia i wojny” oraz dodał, że „wszystkie działania rosyjskie zmierzają do wywołania wojny z Polską”.

„Nie bacząc na wszystkie zaklęcia "nie straszmy ludzi", trzeba przygotowywać do tego społeczeństwo. Musimy przeorientować państwo na czas, w którym przygotowujemy się na najgorsze scenariusze” – mówił szef BBN.