Jak pisze Calvin Freiburger z „Life Site News”, Disney, który był „niegdyś jednoczącą instytucją kulturalną”, z biegiem lat stał się instytucją skrajnie lewicową, zwłaszcza w ostatnich latach coraz śmielej promującą „inkluzję LGBT”, w tym w filmach i zabawkach dla dzieci. Tym przemianom Disneya towarzyszą różne działania, takie jak zwolnienie z pracy konserwatywnej aktorki Giny Carano, sprzedawanie produktów promujących „dumę” LGBT, wprowadzanie elementów homoseksualnych do animowanych produkcji filmowych, takich jak pocałunek osób tej samej płci czy wzmianki o miesiączkującym „mężczyźnie”.

„W USA krytyka umieszczania takich treści w produkcjach dla dzieci została głównie zlekceważona albo pomniejszona – pisze Freiburger. – Ale ‘Esquire’ poinformował, że Disney zdecydował się nie wprowadzać kulturowo drażliwych treści, takich jak Buzz Astral czy Baymax na bliskowschodniej wersji swojej platformy streamingowej Disney+. Jednakże treści inspirowane LGBT, skierowane do nastolatków lub starszych widzów, takie jak Doktor Strange w multiwersum obłędu mają być wprowadzone”.

Disney tłumaczy się dostosowaniem treści swoich produkcji do „lokalnych wymogów prawnych”. Stąd np. w Zjednoczonych Emiratach Arabskich niektóre filmy dopuszczono dla dorosłej publiczności, ograniczając ich dostęp dla dzieci, a inne, takie jak Buzz Astral, zakazano, gdyż są skierowane do młodszej publiczności.

Freiburger zwraca uwagę na „podwójne standardy”, jakich taka postawa Disneya jest przejawem. W Stanach Zjednoczonych lewicowcy i propagujące ich agendę firmy kreują na ofiary „zinstytucjonalizowanej dyskryminacji” homoseksualistów, osoby cierpiące na dysforię płciową i... muzułmanów. Jeśli np. ktoś wyznaje poglądy religijne potępiające związki tej samej płci, z miejsca określany jest jako „homofob” lub „transfob”. Jednak to przecież „kraje o muzułmańskiej większości na Bliskim Wschodzie znane są z tego, że poddają homoseksualistów przemocy i znęcaniu się, o jakich generalnie nie słyszano w teraźniejszej Ameryce”.

Publicysta wskazuje, że sprzeczność w postawie Disneya, rzekomo zatroskanego o los dyskryminowanych, podkreślają dobre relacje tej firmy z komunistycznym reżymem Chin, gdzie prześladuje się muzułmańską mniejszość Ujgurów, których torturuje się, więzi w obozach koncentracyjnych i poddaje przymusowej aborcji. Disney spotkał się z krytyką zarówno za filmowanie filmu Mulan na terenach zajmowanych przez prześladowanych Ujgurów, jak i za usuwanie treści, których chińscy komuniści nie akceptują.