Zgodnie z nowymi przepisami, przewodniczący wydziału może, w celu poprawy efektywności pracy, samodzielnie wyznaczać skład sędziowski. Dwóch z trzech sędziów ma być wskazywanych przez przewodniczącego według zasad ustalonych przez prezesa sądu po konsultacji z kolegium.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński w ostrym wpisie na platformie X stwierdził, że zmiany wpisują się w scenariusz budowania systemu „dla swoich”. – „Najpierw nielegalnie przejęli prokuraturę, potem wymienili prezesów sądów, a teraz chcą ręcznie wyznaczać sędziów do orzekania. (...) To kolejny krok ku bezkarności dla swoich” – napisał. Kaczyński ocenił, że rozporządzenie Żurka narusza Konstytucję RP i stawia pod znakiem zapytania legalność działań ministra.

Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro uznał, że decyzja oznacza odebranie Polakom prawa do losowego przydziału spraw sądowych. – „Żurek nie krył, że potrzebuje ‘zaufanych’. Teraz będzie mógł ich palcem wskazać, by wyroki były ‘jak trzeba’” – napisał na X.

Z kolei szef klubu PiS Mariusz Błaszczak posunął się do porównań z czasami PRL. – „Komuna wróciła. (...) Chodzi o to, żeby znów byli sędziowie na telefon” – ocenił podczas konferencji prasowej.

Środowiska sędziowskie oraz opozycja zgodnie wskazują, że nowe przepisy mogą prowadzić do naruszenia zasady niezawisłości sędziowskiej i uczynić sądy podatnymi na wpływy polityczne. Zwolennicy zmian przekonują natomiast, że nowe rozwiązania mają usprawnić pracę sądów i zlikwidować zatory spraw.

Debata wokół rozporządzenia pokazuje, że kwestia niezależności wymiaru sprawiedliwości pozostaje jednym z głównych pól politycznego sporu w Polsce.