Mimo większości w sejmiku woj. małopolskiego, Prawu i Sprawiedliwości wciąż nie udało się wyłonić marszałka województwa, na którego władze ugrupowania wskazały Łukasza Kmitę. Do sprawy odniósł się prof. Ryszard Terlecki, który przestrzega działaczy, że „zdrada nie popłaca”. W opublikowanym na łamach „Głosu. Tygodnika Nowohuckiego” felietonie poseł PiS przyznaje, że „Małopolska przeżywa trudne chwile”.

- „Kryzys, który uniemożliwił wybór władz Urzędu Marszałkowskiego, jest rezultatem doboru niewłaściwych osób na listy wyborcze do sejmiku. Niestety dotyczy to także kandydatów Prawa i Sprawiedliwości. Na listach znalazło się parę osób nieodpowiedzialnych, mających w nosie dobro Małopolski, czasem przyspawanych do zajmowanych foteli, a czasem ulegających swoim urojonym ambicjom. Zapewne mają one świadomość, że zdobyły głosy wyborców wyłącznie dzięki temu, że występowały pod szyldem Prawa i Sprawiedliwości, ale uważają, że do niczego ich to nie zobowiązuje. Liczy się tylko osobisty interes, a łapczywość na pieniądze, wpływy i udział we władzy, przesłania racjonalne myślenie. Ludziom bez honoru nie można pozwalać na przyklejanie się do Prawa i Sprawiedliwości”

- podkreśla polityk.

Prof. Terlecki przyznaje, że „w polityce zawsze tak było, że osobiste ambicje odgrywają dużą rolę” i podkreśla, iż „nie ma w tym nic złego, gdy łączą się z troską o dobro wspólne”.

- „Ale dla oszustów, którzy dbają jedynie o własne korzyści, nie powinno być w niej miejsca. Z taką sytuacją mamy w Małopolsce i to wymaga zdecydowanej reakcji. Tym bardziej, gdy rozłamowa grupka produkuje kłamliwe opinie na temat kandydata na marszałka. Wydaje się, że najlepszym rozwiązaniem byłoby powtórzenie wyborów do sejmiku, dopóki jednak są szanse na ich uniknięcie, trzeba szukać innych rozwiązań”

- ocenia parlamentarzysta.