2.Tusk w ten sposób dać sygnał swoim zwolennikom, dostrzegłem błędy, które popełnił mój rząd, usunąłem winnych, trzymam wodze w ręku, zdyscyplinowałem koalicjantów i teraz poprowadzę was do zwycięstwa. Tyle tylko, że żadne wnioski nie zostały wyciągnięte, co w pierwszych dniach po wyborach, pokazał na własnym przykładzie sam Tusk, zapowiedział w poniedziałek, że teraz cały rząd bierze się ostro do pracy, by następnie w tej pracy się nie pojawić, wszak premier jest także posłem , a nie było go na głosowaniach ani na początku obrad Sejmu we wtorek, ani zna zakończenie jego prac w środę wieczorem. Ba Tusk spotkał się z szefami partii tworzących koalicję w czwartek rano i po niej zapowiedziano w mediach ich wspólną konferencję w Sejmie, ale okazało się, że i na to wydarzenie premier nie dotarł.
3. Nowe otwarcie będzie także skrajnie trudne i z tego powodu, że ostatnie wybory prezydenckie były swoistym sondażem dotyczącym oceny 1,5 rocznych rządów Tuska i wypadł on dramatycznie źle dla tej ekipy. Otóż bardzo dobre oceny temu rządowi wg danych pochodzących z tych wyborów zaprezentowanych przez Ogólnopolską Grupę Badawczą (OGB) zadeklarowało tylko 19,9% wyborców Koalicji obywatelskiej, 5,3% wyborców Trzeciej Drogi, 4,4% wyborców Nowej Lewicy, 1,7% wyborców Razem i zaledwie 0,6% wyborców Prawa i Sprawiedliwości oraz 0,4% wyborców Konfederacji. Jeżeli rząd Tuska bardzo dobrze ocenia zaledwie co 5. zwolennik Koalicji Obywatelskiej, co 20. wyborca trzeciej Drogi i co 25. wyborca Nowej Lewicy, a więc ma on wręcz symboliczne poparcie wśród wyborców partii będących zapleczem jego koalicyjnym, to trudno wręcz sobie wyobrazić, żeby jakiekolwiek nowe otwarcie, dawało nadzieję, że ta ekipa, może jeszcze czegoś sensownego dokonać w naszym kraju i poprawić swoje notowania.
4. Potwierdza to także historia poprzednich 9 nowych otwarć, wprawdzie tym z 2011 roku, Tuskowi udało się jeszcze raz oszukać wyborców i utrzymać władzę uzyskaną w I kadencji, ale kolejne jego decyzje już po wygranych wyborach na jesieni 2011 roku, potwierdziły, że nie chce on służyć Polakom. Przypomnijmy, że pierwsze decyzje po tej wygranej, to było podwyższenie wieku emerytalnego o 2 lata dla mężczyzn i o 7 lat dla kobiet (a dla kobiet w rolnictwie aż o 12 lat), a także „grabież” pieniędzy z Otwartych Funduszy Emerytalnych, co doprowadziło do fiaska reformy emerytalnej i faktycznej likwidacji II filara systemu emerytalnego. Konsekwencją tych posunięć rządu Tuska, było tak naprawdę pozostawienie „spalonej ziemi” swojej następczyni premier Ewie Kopacz i przegranie z kretesem wyborów w 2015 roku. Zresztą, jak ponoć mawiał Albert Einstein. „szaleństwem jest ciągle robić to samo i oczekiwać różnych rezultatów”, więc dla szerokiej opinii publicznej, a nawet dla zagorzałych zwolenników Donalda Tuska, powinno być jasne, że robione zaledwie po 1,5 roku rządzenia kolejnego już 10. nowego otwarcia , nie może zakończyć się sukcesem, skoro tamte poprzednie sukcesu mu nie przyniosło.