Ukraińska dziennikarka Oliya Scootercaster opublikowała wczoraj nagranie, na którym zarejestrowano rozmowę byłego premiera Mateusza Morawieckiego z żołnierzami w Waszyngtonie, budując teorię, wedle której polski polityk nie miał właściwych dokumentów i nie mógł dostać się na wiec Donalda Trumpa. Przewodniczący EKR szybko wyjaśnił, że na nagraniu zwyczajnie pytał mundurowych o drogę. Mimo to z fake newsa chętnie korzystają politycy obozu władzy. Skorzystać z niego postanowił nawet szef rządu.

- „Nie będę wykorzystywał posiedzenia rządu, żeby komentować zdarzenie z udziałem byłego premiera polskiego rządu Mateusza Morawieckiego. Ale mam taką uwagę do wszystkich bez wyjątku, dzisiaj sprawujących funkcje rządowe i w przeszłości sprawujących wysokie funkcje rządowe – np. do byłych premierów, prezydentów: zawsze możecie korzystać z pomocy polskich placówek: ambasadora, ambasadorki, konsula, kiedy znajdziecie się w kłopotach”

- powiedział Donald Tusk przed dzisiejszym posiedzeniem rządu.

- „Dobrze zawiadamiać nasze placówki, jeśli ktoś o takim statusie, jak np. były premier, wyjeżdża do jakiegoś kraju. […] Ona może też pomóc w niektórych sytuacjach i możemy dzięki temu uniknąć jakichś bulwersujących czy przykrych zdarzeń”

- dodał.