Stając na straży porządku konstytucyjnego, prezydent Karol Nawrocki poinformował w ub. tygodniu, że odmówił nominacji 46 sędziów, wskazując na podważanie przez nich statusu sędziów powoływanych po 2018 roku.

- „Odmawiam nominacji 46 sędziów, to jest nie tylko słowny sygnał, ale konkretna decyzja, aby nie dać nominacji, awansów tym sędziom, którzy kwestionują porządek konstytucjo-prawny RP, którzy słuchają złych podszeptów ministra Waldemara Żurka, który zachęca sędziów do kwestionowania porządku konstytucyjno-prawnego RP”

- oświadczył.

Sprawę ponownie skomentował na antenie Polsat News minister sprawiedliwości Waldemar Żurek, który twierdzi, że głowa państwa próbuje poszerzać swoje kompetencje.

- „Prezydent ma już taki pseudonim "pan weto". I gdyby tak było, to byśmy musieli każdą rzecz uzgadniać z prezydentem, a wydaje mi się, że te uzgodnienia są niemożliwe, ale też prawnie niedopuszczalne. Prezydent ma określoną rolę. Rząd i parlament też. Mam wrażenie, że prezydent bez zmiany konstytucji chce stworzyć system prezydencki. Chciałby, żeby ministrowie spowiadali się przed nim, a on mógł ich rozliczać”

- mówił.

Dalej przekonywał, że prezydent nie może odmówić awansowania sędziów.

- „Prezydent nie ma takich kompetencji, zresztą nikt nie ma. Sędzia musiałby stanąć przed sądem dyscyplinarnym, musiano by ocenić jego pracę i powiedzieć, że popełniłeś takie i takie wykroczenia. A nie że ktoś ocenia jednoosobowo, jeszcze polityk. To jest poza prawem”

- powiedział.

- „Moim zdaniem prezydent wkracza na bardzo niebezpieczną ścieżką. On może ten spór przegrać. Wytłumaczymy społeczeństwu i widzę synergię, że wiele osób, które mają różne poglądy, np. prof. Wiącek mówi, że to niedopuszczalne. Prezydent chce się wbić w buty króla słońce, ale wtedy wtedy należy wyrzucić z konstytucji rozdział o KRS i stworzyć system prezydencki”

- dodał.

Wreszcie minister podniósł temat postawienia głowy państwa przed Trybunałem Stanu.

- „Moim zdaniem prezydent wkracza w fazę, kiedy można mu przypisać łamanie konstytucji i wtedy odpowiedzialność przed Trybunałem Stanu. Naprawdę coraz więcej prawników prowadzi takie rozmowy i one mogą się wkrótce przełożyć na działania, jeżeli to się będzie posuwało. To nie jest jedna decyzja, to paraliż państwa”

- grzmiał szef resortu sprawiedliwości.