Ambasador Niemiec Miguel Berger wszedł wczoraj za pośrednictwem mediów społecznościowych w dyskusję z europosłem PiS Arkadiuszem Mularczykiem. Były pełnomocnik rządu ds. odszkodowań za szkody wyrządzone przez Niemcy w czasie II wojny światowej zaproponował niemieckiemu dyplomacie przekazanie raportu na temat zniszczeń, których Niemcy dokonali w naszym kraju. W odpowiedzi Berger postanowił powiązać domaganie się przez Polskę sprawiedliwości ze… sprzyjaniem Putinowi.

- „Szanowny panie pośle, myli się pan sądząc, że pański 'raport' [sic!] i pański aktywizm będą kształtować przyszłość naszych relacji. Ciągłe podziały kreowane przez ludzi takich jak pan, pomagają jedynie Putinowi”

- napisał.

O skandalicznym wpisie dyskutowali dziś goście programu „Śniadanie Rymanowskiego w Polsat News i Interii”.

- „To jest obraźliwe dla Polaków i historii. Oczekuję stanowczej reakcji MSZ. Minister Sikorski ma do tego narzędzia”

- podkreślił szef Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz.

Poseł Marek Sawicki z PSL stwierdził, że „wezwanie ambasadora na dywanik to minimum”.

Również poseł KO Robert Kropiwnicki przyznał, że „trzeba zadziałać kanałami dyplomatycznymi”. Minister Przydacz zauważył jednak, że do tej pory rządzący w żaden sposób nie zareagowali na skandaliczny wpis niemieckiego ambasadora.