O okolicznościach śmierci prok. Fiedorowicz pisaliśmy TUTAJ. Na stronie Prokuratury Okręgowej w Białymstoku pojawiły się dziś kondolencje. Wydano również komunikat, w którym zaprzeczono, jakoby śledcza była ofiarą szykan. Zapewniono, że prok. Fiedorowicz mogła liczyć „na wsparcie zarówno naczelnika wydziału, jak i kierownictwa prokuratury”.

- „Pani Prokurator Ewa Fiedorowicz została przyjęta w Prokuraturze Okręgowej w Białymstoku z należnym prokuratorowi prokuratury okręgowej szacunkiem”

- czytamy.

Prok. Elżbieta Pieniążek wskazuje, że jej koleżanka bała się przychodzić do pracy. W czasie jednej z rozmów z przełożoną miała usłyszeć, że „wszyscy, którzy otrzymali nominację za tamtych czasów, nie są godni szacunku”. O relację prok. Pieniążek portal Niezależna.pl zapytał rzecznika Prokuratury Okręgowej w Białymstoku.

- „Co do stanu psychicznego, czy się bała, nie mamy takiej wiedzy. Natomiast nie było rozmowy, o jakiej była mowa w tekście”

- stwierdził prok. Łukasz Janyst.

Postępowanie mające wyjaśnić przyczyny śmierci wszczęto w Prokuraturze Rejonowej w Pucku. Wedle ustaleń portalu Niezależna.pl, możliwe jest również skierowanie zawiadomienia ws. mobbingu.