Wczoraj informowaliśmy o błędnej informacji na stronie Sejmu, zgodnie z którą Kotula miałą posiadać tytuł magistra, który zdobyła na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu. Media ujawniły jednak, że to nieprawda.

„Informuję, że pani Katarzyna Kotula nie złożyła pracy magisterskiej i nie uzyskała tytułu magistra na UAM”

- potwierdziła doniesienia portalu Strefa Edukacji rzecznik prasowa uczelni Małgorzata Rybczyńska.

Kotula skorygowała biogram na stronie Sejmu. Napisała jedynie, że ukończyła prywatną uczelnię w Szczecinie – Collegium Balticum. Dziennikarz śledczy Piotr Nisztor powiedział na antenie TV Republika, że:

„Zapytaliśmy Collegium Balticum o tę sprawę. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi, odmówiono nam przez RODO, ale wiemy, że ta uczelnia prowadziła tego typu studia tylko na poziomie licencjatu. To oznacza, że jedyny dyplom, jaki pani Kotula mogła posiadać, to dyplom licencjata”.

Teraz z kolei  portal Gazety Gryfińskiej przypomina, że przed sześcioma laty Kotula mówiła w wywiadzie z gazetą.

„«Piszę doktorat z neurojęzykoznawstwa i powiem szczerze, im głębiej w naukę, tym dalej od kościoła. To przeważyło» - wyjaśniła Katarzyna Kotula przed sześcioma laty, nie dodając jednak, że uprzednio musiałaby uzyskać tytuł magistra, co wcześniej nie udało się dwukrotnie” – czytamy na gryfinska.pl

Co ciekawe, portal ujawnił też, że Katarzyna Kotula w wyborach do gryfińskiej Rady Miejskiej w 2002 roku startowała z prawicowo-chrześcijańskiej listy KWW Dolna Odra – Przyszłość dla Gryfina. Uzyskała zaledwie piętnaście głosów. Tymczasem ona sama chwaliła się, że w 1997 roku miała współtworzyć pierwsze w Polsce stowarzyszenie feministyczne.