Politycy opozycji nakręcają sprawę nieprawidłowości, do jakich doszło w procesie przyznawania wiz dla 268 obcokrajowców. Mimo, że sprawę badają właściwe służby i prokuratura, a szef rządu zdecydował o dymisji odpowiedzialnego za sprawy konsularne i wizowe wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka, to tematem teraz ma zająć się Parlament Europejski. Radio RMF FM donosi, że debata w tej sprawie ma odbyć się 3 października.

- „Opozycja znów wlecze do Parlamentu Europejskiego swoje histerie i fejki. Nie pierwszy raz, znamy zachowanie tego zakompleksionego towarzystwa nie od dziś. Równie jasne jest to, że nastawiona antypolsko większość w PE zgodzi się na kolejny cyrk zwany debatą, bo pasuje to do ich planów deprecjonowania Polski”

- komentuje w mediach społecznościowych europoseł Beata Szydło.

- „To, że w Polsce trwa kampania wyborcza, Parlamentowi Europejskiemu oczywiście nie przeszkadza - lewicowo-liberalny establishment nie kryje przecież swojego poparcia dla Tuska”

- dodaje była premier.

Również prof. Zdzisław Krasnodębski wskazuje, że to „oburzająca ingerencja w wybory w naszym kraju”.

Sprawę komentuje też europoseł Patryk Jaki.

- „Wpuścili bez sprawdzania miliony migrantów do Europy. Potem te duże grupy podpalały Francje, terroryzowały, gwałcili, zabijali (patrz Szwecja) a czepiają się Polski, gdzie państwo wykryło 268 (szt!) nieprawidłowych przypadków i skutecznie przerwało proceder. Za co powinno dostać raczej pochwałę”

- zauważa polityk Suwerennej Polski.

- „Niestety mamy targowicę, która kiedyś pisała do Moskwy a teraz do biurokracji UE: szantażujcie Polaków, zabierzcie im coś, bylebyśmy mogli wrócić do władzy. A biurokracja UE nie chce rządu w Polsce, który się stawia. Wolą tych od lokajskiej kompleksów, którzy zawsze zrobią co im się każe. I będzie w Polsce jak było: czyli płaca 3 zł za godzinę, ogromne bezrobocie, a Niemcy kupują tu co chcą”

- dodaje.

O co chodzi w „aferze wizowej”?

Chodzi o śledztwo Centralnego Biura Antykorupcyjnego i lubelskiego pionu Prokuratury Krajowej, którego bohaterem jest Edgar K. Kulisy sprawy opisała „Rzeczpospolita”. K. był nieformalnym współpracownikiem byłego wiceministra spraw zagranicznych Piotra Wawrzyka. Jego ojciec miał potrzebować ludzi do pracy w swojej firmie rolniczej. K. zwrócił się wówczas do wiceministra Wawrzyka z prośbą o pomoc w przyspieszeniu wydania wiz cudzoziemcom. Kiedy mu się udało, zaczął w taki sam sposób za pieniądze pomagać innym przedsiębiorcom potrzebującym pracowników z takich państw jak Indie, ZEA czy Filipiny. Łącznie wziął łapówki za pomoc w przyspieszeniu wydania wiz dla 268 obcokrajowców. Proceder przerwało CBA. Funkcjonariusze schwytali K. na gorącym uczynku. Mężczyzna przyznał się do winy i składając obszerne wyjaśnienia zapewniał, że nie dzielił się łapówkami z wiceministrem Wawrzykiem.

- „Niemal wszyscy, z którymi kooperował Edgar K., a którzy chcieli ściągnąć cudzoziemskich pracowników, zostali ustaleni”

- podkreśla „Rzeczpospolita”.