Rafał Trzaskowski odnotowuje znaczące spadki poparcia, a Koalicja Obywatelska ustępuje miejsca Prawu i Sprawiedliwości w najnowszym badaniu United Surveys zrealizowanym dla Wirtualnej Polski. Przewodniczący Platformy Obywatelskiej postanowił więc ratować sytuację… wracając do straszenia wyjściem z Unii Europejskiej, do czego rzekomo miałoby dążyć ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego. Donald Tusk posłużył się przy tym wypowiedzią premiera Węgier Viktora Orbana.

- „Premier Orban mówi dziś otwarcie o wyjściu Węgier z Unii Europejskiej. Warto było wygrać wybory, żeby marzenie Kaczyńskiego o Budapeszcie w Warszawie nigdy się nie spełniło. To też jest stawką najbliższych wyborów”

- napisał szef rządu na X.com.

Tuskowi z ripostą pospieszył Orban.

- „Drogi Donaldzie, nie rób sobie zbyt dużej nadziei. Węgry nie opuszczą UE. Przekształcimy ją za pomocą frakcji w PE Patrioci dla UE, aby przywrócić ją do stanu, w jakim była, gdy Polska i Węgry dołączyły”

- zapowiedział.

- „W tamtych czasach brukselscy biurokraci służyli ludziom, a nie sobie. W tamtych czasach brukselscy biurokraci nie ingerowali w wewnętrzne sprawy polityczne państw członkowskich, jak robią to obecnie w Polsce i na Węgrzech”

- dodał.