Jak zareagowały na to elity unijne? Próbkę tych reakcji przedstawia specjalny artykuł na portalu niemieckiego medium rządowego „Deutsche Welle”. Autorzy tekstu zwrócili się do paru analityków z europejskich think-tanków o charakterze liberalno-lewicowym. Warto przytoczyć ich opinie, bo pokazują one, w jakim kierunku rozwijać się będzie propaganda „grupy trzymającej władzę w UE”.

 

Podstawowa teza jest wyrazista. Nowa doktryna Trumpa niepokoi wielu Europejczyków, który postrzegają ją jako jawną ingerencję w ich politykę wewnętrzną. Z tego wyciągany jest wniosek. Amerykanie podejmą działania mające na celu poprawę perspektyw europejskiej skrajnej prawicy i należy w związku z tym bić na alarm.

 

Oto np. pan Guntram Wolf z brukselskiego think-tanku „Breugel” wskazuje: „Jest to próba ingerencji w sprawy wewnętrzne Europy w celu osłabienia procesów demokratycznych i wzmocnienia skrajnie prawicowych partii”. „Deutsche Welle” – na portalu reprezentującym rząd RFN odnajdujemy artykuł, w którym „eksperci” wskazują na kompleksowy plan Amerykanów. Podział 27 państw członkowskich Unii wzdłuż linii ideologicznych, aby osłabić blok i móc go zdominować.

 

Zsuzsanna Vegh z Europejskiej Rady Stosunków Zagranicznych wieszczy: „Osłabienie Unii Europejskiej na arenie międzynarodowej leży w interesie rządu USA. Chodzi o to, aby podzielona Europa była słabsza i łatwiejsza do wpływania na nią w kwestiach handlowych. Ta sama pani Wegh formułuje jeszcze inne oskarżenie: „Narodowa strategia bezpieczeństwa USA pokazuje że obecny rząd USA poszukuje partnerów politycznych w poszczególnych krajach zamiast współpracować z demokratycznie wybranymi rządami tych krajów. Jest to odejście od tradycyjnych stosunków dyplomatycznych, w których dąży się do utrzymania dobrych relacji między krajami. Zamiast tego preferuje się powiązania między partiami i dyplomację partyjną”. Zsuzsanna Vegh grzmi: „Przynajmniej częściowo chodzi o podważenie liberalnych zasad demokratycznych, które leżą u podstaw UE i ją jednoczą”.

I wreszcie znów Guntram Wolf: „Stany Zjednoczone osłabiają UE dla własnej korzyści i kosztem bezpieczeństwa i dobrobytu w Europie. Europejskie przedsiębiorstwa czerpią korzyści ze ściśle powiązanych globalnych łańcuchów wartości, które są możliwe dzięki silnie zintegrowanej UE i jej rynkowi wewnętrznemu. Atakując UE i jej rdzeń, czyli rynek wewnętrzny, atakuje się interesy przedsiębiorstw unijnych działających w wielu krajach”.

 

Guntram Wolf okrasza te swoje przestrogi dodatkową diagnozą: „W kwestii bezpieczeństwa panuje zgoda (Trumpa) z Rosją. Putin potwierdził już, że popiera tę strategię”. Warto dokładnie wczytać się w te słowa „ekspertów”, gdyż można podejrzewać, że będą one niedługo podchwycone przez liberalne media także w naszym kraju. Powróci aura z okresu tuż po wojnie, kiedy to oskarżano PSL Stanisława Mikołajczyka, że jest agenturą anglosasów w Polsce. Zacznie się sprawdzanie, kto korzysta z jakich dotacji od amerykańskich fundacji i będzie to przedstawiane jako działanie mające charakter zdrady stanu. Wszystko to mówią analitycy związani z tą samą Unią, która przez osiem lat wspierała główną partię opozycyjną - Platformę Obywatelską. I robiła to na dodatek używając pałki ekonomicznej, np. w postaci wstrzymania wypłat KPO. Teraz można spodziewać się, że każda dotacja z Ameryki zacznie być brana pod lupę prokuratorów na dokładnie takiej samej zasadzie, jak w Rosji czy na Białorusi jakakolwiek dotacja od zachodnich instytucji jest powodem do oskarżeń o zdradę ze strony niezależnych organizacji obywatelskich. Różnica będzie tylko taka, ż teraz propaganda unijna będzie kreowała takie partie jak PiS jako rzekomego beneficjenta politycznego sojuszu Putina z Trumpem.

 

Tym wszystkim, którym wydawało się, że Unia Europejska może samoograniczyć się w swoim ideologicznym amoku przyjdzie chyba przejrzeć na oczy. Rozpętywana jest nowa awantura, która będzie brzmiała dość znajomo dla ludzi wychowanych w PRL. Znów zacznie się mówić o ośrodkach finansowanych przez zachód i amerykańskich dolarach, na których rozkwitać mają rewizjonistyczne treści. Czy coś zatrzyma ten ideologiczny amok?