Lider Prawa i Sprawiedliwości wprost zasygnalizował, że powołanie takiego organu będzie dobre, jeśli głównym podejrzanym w jej pracach okaże się sam były premier, Donald Tusk.

Kaczyński dał tym samym wyraźny sygnał, że komisja może zostać wykorzystana do rozgrywek politycznych, a nie rzetelnego zbadania zewnętrznych ingerencji w polskie sprawy. Taka postawa budzi uzasadnione obawy co do niezależności i bezstronności nowego organu, pod zarządem ludzi z koalicji 13 grudnia.

Premier Tusk zapowiedział, że w skład komisji nie będą wchodzić politycy, lecz urzędnicy, eksperci i przedstawiciele służb. Jej celem ma być kompleksowe zbadanie rosyjskich i białoruskich wpływów w Polsce. Tusk wyraził nadzieję, że prace komisji rozpoczną się już w przyszłym tygodniu, a pierwszy raport zostanie opublikowany 9 czerwca.

Warto jednak pamiętać, że podobna komisja już raz została powołana przez rząd PiS w ubiegłym roku. Wówczas jej członkowie - wybrani przez Sejm - zaproponowali, aby Tusk i inni politycy opozycji nie mogli pełnić funkcji publicznych związanych z bezpieczeństwem państwa. Komisja ta została jednak szybko rozwiązana przez obecny rząd.

Niezależnie od politycznych zawirowań, kwestia zbadania rosyjskiej i białoruskiej ingerencji w polskie sprawy jest niezwykle istotna z punktu widzenia bezpieczeństwa narodowego. Dlatego ważne będzie, aby skład i sposób funkcjonowania nowej komisji cechowały się pełną transparentnością, fachowością i bezstronnością. W przeciwnym razie społeczne zaufanie do jej wyników może zostać poważnie nadwyrężone.

Wcześniej pomysł Tuska zdecydowanie krytykował też koalicjant PO, lider ruchu Trzecia Droga i marszałek Sejmu, Szymon Hołownia. Jego zdaniem, "Polacy nie potrzebują kolejnego kłótliwego politycznego teatru".

Hołownia skomentował ten temat w mediach społecznościowych, pisząc wprost: "Kolejna antyrosyjska komisja to zły pomysł". Jak wyjaśnił, od ścigania szpiegów są służby specjalne, a nie komisje sejmowe. "Sprawa (Tomasza) Sz. to robota dla kontrwywiadu" - podkreślił.

Wywiad prof. Przemysława Żurawskiego vel Grajewskiego dla serwisu Fronda.pl

W sprawie tej komisji wypowiedział się także w wywiadzie dla serwisu Fronda.pl, jej były członek i ekspert prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski, który przypomniał, że zdolności rosyjskich służb do penetracji państw zachodnich są bardzo duże. Założenie, że jedynie Polska była wolna od tego typu zagrożenia, jest założeniem nieprawdopodobnym.

W kontekście zapowiedzi premiera Donalda Tuska o reaktywacji komisji ds. badania rosyjskich wpływów w Polsce, prof. Żurawski vel Grajewski stwierdza, że jest to próba oskarżenia PiS o prorosyjskość wyłącznie w ramach kampanii wyborczej. Jego zdaniem, teza ta jest "nie do udowodnienia", a powołanie komisji ma na celu "pozmyślanie pewnych rzeczy", by przekonać elektorat Platformy Obywatelskiej.

Zdaniem profesora, problem penetracji państw zachodnich przez rosyjskie służby jest poważny, czego dowodzą przykłady z Niemiec, Austrii, Finlandii czy Szwecji. Uważa, że "założenie, że jedynie Polska była wolna od tego typu zagrożenia, jest założeniem nieprawdopodobnym".

Ekspert przypomina też, że podczas krótkiego funkcjonowania poprzedniej komisji ds. rosyjskich wpływów, udało się odkryć "poważne problemy". Zaznaczył też, że gdyby ta komisja działała kilka lat wcześniej, "uzyskalibyśmy obraz jeszcze czarniejszy".

Jednocześnie prof. Żurawski vel Grajewski wyraża sceptycyzm co do tego, czy nowa komisja Tuska "uzyska konkrety". Wskazuje, że podobnie jak w sprawie Pegasusa, temat może być tylko tymczasowo eksploatowany politycznie, a następnie "komisja będzie wyciszona", jeśli nie dostarczy materiałów zgodnych z oczekiwaniami Platformy Obywatelskiej.

"Powstanie nowej komisji albo więc potwierdzi nasze tezy (jeśli standard ten będzie utrzymany), albo skompromituje tę nową komisję (jeśli pójdzie ona drogą gołosłownych insynuacji). W tym sensie bardzo dobrze, że zrodził się pomysł, by funkcjonowała ona dalej w nowym składzie. Uważam, że sam fakt istnienia tej komisji, przy każdej wersji jej działania, będzie dla Rzeczypospolitej pożyteczny, a dla Platformy Obywatelskiej i jej sojuszników kłopotliwy" – powiedział też w wywiadzie dla portalu Fronda.pl prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski.

Pełną treść wywiadu można przeczytać TUTAJ.