- Ogłaszając mobilizację, Rosja pokazuje swoją słabość i sieje strach w swoim społeczeństwie; na Ukrainie zginęły już tysiące rosyjskich żołnierzy, a przez tę decyzję zginą kolejne tysiące – stwierdził polski prezydent.

Odnosząc się do gróźb prezydenta Rosji Władimira Putina na temat użycia broni jądrowej, prezydent Duda odparł, że nawet w najbardziej napiętym okresie zimnej wojny Rosja nigdy nie posunęła się do jej użycia. Zaostrzanie retoryki przez prezydenta Rosji określił jako widoczny przejaw słabości jego jako przywódcy i Rosji.

- Nikt w stu procentach nie może zagwarantować, że tej broni nie użyje, choć byłoby to przekroczeniem wszelkich granic - powiedział.

- Cały świat widzi, że Rosja dopuszcza się mordów, zbrodni wojennych i innych strasznych czynów. I wie, że o tym zaczyna być głośno i że grozi jej za to odpowiedzialność karna, dlatego zaostrza retorykę i straszy bronią jądrową – stwierdził prezydent Duda.

Odpowiadając na pytanie dalszego wspierania Ukrainy polski prezydent podkreślił, że Zachód zgodnie z deklaracją prezydenta USA Joe Bidena nadal należy wspomagać Ukrainę zarówno militarnie jak i finansowo, a celem jest odzyskanie przez Ukrainę zagrabionych przez Rosję terytoriów.

Prezydent podkreślił też że zapędy militarne Rosji nie kończą się na zajęciu demokratycznej Ukrainy, która chce być krajem zachodnim, ale Putin i jego dowódcy mają szersze plany dotyczące okupacji państw bałtyckich, w tym także Polski, Bułgarii, Czech, Słowacji oraz wszystkich krajów, które kiedyś pod pod sowiecką okupacją po II wojnie światowej ale nie tylko.

- Albo tego chcemy, albo mówimy Rosji „nie” i godzimy się na niewygody – podkreślił Andrzej Duda.

Ostatnie pytanie dotyczyło zmian w telewizji publicznej, reform systemu sądownictwa oraz „bardzo restrykcyjnych regulacji dotyczących aborcji”.

- Czy pański kraj zmierza w kierunku autorytaryzmu, czy pozostaje na kursie demokracji? - zapytała amerykańska dziennikarka.

Polska jest demokratycznym, suwerennym krajem, który wyrwał się zza żelaznej kurtyny między innymi dzięki wsparciu Stanów Zjednoczonych. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej ma określone prerogatywy i instrumenty prawne, by dokonywać pewnych zmian, lecz również by je wstrzymywać. Wszyscy wiedzą, kim jestem i z jakimi przekonaniami startowałem w wyborach, niczego nie ukrywałem. Słucham swoich wyborców. Zmiany, na których wprowadzenie się zgadzam, są absolutnie demokratyczne. Pragnę, by mój kraj był demokratyczny, i za wszystkie swoje decyzje ponoszę pełną odpowiedzialność – odpowiedział prezydent Duda.