1 września, w 83. rocznicę wybuchu II wojny światowej, na Zamku Królewskim w Warszawie zaprezentowano raport o stratach Polski w czasie niemieckiej okupacji, które oszacowano na 6 bilionów 200 miliardów zł. Razem z publikacją raportu, polski rząd rozpoczął działania mające na celu uzyskanie od Niemiec należnych odszkodowań. W poniedziałek minister spraw zagranicznych prof. Zbigniew Rau podpisał notę dyplomatyczną, za pośrednictwem której polski rząd wzywa niemieckie władze do „uregulowania kwestii następstw agresji niemieckiej w latach 1939-1945”.

Wysłana do Niemiec nota będzie teraz wraz z raportem o polskich stratach punktem wyjścia do podniesienia tematu na arenie międzynarodowej. W związku z tym Polska stara się zainteresować tematem partnerów. Dlatego też dwa egzemplarze raportu trafiły do ambasady USA w Polsce. Dziś natomiast poseł Arkadiusz Mularczyk poinformował, że przekazał raport również greckiemu MSZ.

- „Dziś z marszałek Sejmu Elżbietą Witek i posłem PiS Danielem Milewskim odbyliśmy spotkanie z ministrem spraw zagranicznych Grecji Nikosem Dendiasem, któremu przekazałem raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w latach 1939-1945 r. Dobra rozmowa o współpracy Polski i Grecji”

- napisał parlamentarzysta na Twitterze.

Eksperci wskazują, że to właśnie dzięki ścisłej współpracy Polska i Grecja mogą osiągnąć swój cel i otrzymać należne od Niemiec środki. Pytany o szanse na uzyskanie reparacji niemiecki historyk Karl Heinz Roth podkreślił w rozmowie z Deutsche Welle, że „jest szansa tylko wtedy, gdy polski rząd porozumie się co do wspólnego postępowania z Grecją, która już złożyła taką notę do Berlina”.